Z końcem lipca do polskich sądów ma wejść system nagrywający przebieg rozpraw. W postępowaniach cywilnych tradycyjne protokoły mają zostać zastąpione protokołami elektronicznymi, tzw. e-protokołami. Ma to skrócić czas postępowań oraz ograniczyć biurokrację.
Treść zeznań i oświadczeń ma być spisywana wyłącznie na życzenie sędziego. Protokół pisemny zostanie sporządzony również w przypadku, kiedy rejestracja dźwięku lub obrazu nie będzie możliwa z przyczyn technicznych.
Na problem z przepisywaniem e-protokołów, już po nagraniu rozprawy uwagę zwrócili posłowie Anna Nemś i Józef Lassota. Przepisywaniem na wniosek sędziego mają zajmować się wyznaczeni przez prezesów sądów transkrybenci. Tymczasem – jak podnoszą w swojej interpelacji posłowie – prezesi sądów nie wiedzą, jakie są dokładnie źródła finansowania czy też kryteria zatrudniania wspomnianych pracowników.
Odpowiadający na wątpliwości posłów, Jacek Gołaczyński podsekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości wyjaśnił, iż wdrożenie systemu cyfrowej rejestracji posiedzeń sądowych pociąga za sobą potrzebę stworzenia ośrodków dokonujących transkrypcji zapisu rejestrowanych rozpraw.
„Rozumiejąc potrzebę stworzenia zespołów zajmujących się transkrypcją oraz wątpliwości prezesów sądów związane z dodatkowym obciążeniem pracowników kolejnymi obowiązkami służbowymi, czy też z potrzebą stworzenia kolejnych etatów na potrzeby transkrypcji – przyjęto model, który zakłada, że to pracownicy ośrodków migracyjnych ksiąg wieczystych będą zajmowali się transkrypcją" – poinformował wiceminister sprawiedliwości.