Przygotowali oni projekt ustawy o postępowaniu dyscyplinarnym wobec osób wykonujących niektóre zawody prawnicze. W ubiegłym tygodniu został on skierowany do pierwszego czytania na posiedzeniu Sejmu.
Największa zakładana w projekcie zmiana polega na tym, że odpowiedzialność dyscyplinarna będzie opierać się o rozpatrywanie spraw przez niezawisłe sądy dyscyplinarne: w pierwszej instancji – sądy apelacyjne; w drugiej – Sąd Najwyższy. Przy czym do rozpoznawania spraw dyscyplinarnych w pierwszej instancji miałyby zostać utworzone odrębne wydziały (sądy dyscyplinarne).
Nowe przepisy miałyby dotyczyć: sędziów i asesorów sądów powszechnych, prokuratorów i asesorów prokuratury, sędziów i prokuratorów w stanie spoczynku, adwokatów i aplikantów adwokackich, radców prawnych i aplikantów radcowskich, komorników sądów, asesorów i aplikantów komorniczych, a także notariuszy, asesorów i aplikantów notarialnych.
W myśl projektu sądy dyscyplinarne orzekałyby w składzie trzech sędziów. Uprawnieni do orzekania mieliby być sędziowie danego sądu apelacyjnego z wyjątkiem prezesa i wiceprezesa sądu.
Oskarżycielem w postępowaniu byłby niezależny Rzecznik Dyscyplinarny. Organ ten miałby realizować swoje zadania przy pomocy zastępców, działających przy poszczególnych sądach dyscyplinarnych. Projekt ustawy zakłada, iż Rzecznika Dyscyplinarnego i jego zastępców miałby powoływać Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego na sześcioletnią kadencją spośród prokuratorów Prokuratury Krajowej lub prokuratury apelacyjnej, za ich zgodą, na wniosek Prokuratora Generalnego po zaopiniowaniu ich przez m.in. Krajową Radę Sądownictwa.