Ponad 120 mln zł zamierza zaoszczędzić Ministerstwo Sprawiedliwości na wspólnych zakupach dla wszystkich sądów w kraju – wynika z raportu za 2012 r., wydanego przez MS pod hasłem „21 dobrych zmian".
– To na razie prognozy – wyjaśnia „Rz" Stanisław Chmielewski, wiceminister sprawiedliwości. Zapewnia, że resort robi wszystko, by przekonać prezesów sądów apelacyjnych, którzy do tej pory zamawiali potrzebne im rzeczy i usługi, do wspólnych zakupów. – Im więcej się kupuje, tym łatwiej wynegocjować atrakcyjne ceny – dodaje.
Centralnie znaczy taniej
Idea wspólnych zakupów prowadzi do zmniejszenia kosztów – przekonuje MS i wylicza oszczędności: na usługach pocztowych – 52 mln zł; na rachunkach telefonicznych i aparatach – 5 mln zł; na dostawie materiałów biurowych – 10,4 mln zł; na dostawie systemu informacji prawnej – 3,26 mln rocznie; na dostawie energii elektrycznej – 42 mln zł.
Jak to wygląda procentowo? Tak np. na energii, oszczędności mają wynieść 46 proc., na telefonach – 36 proc., a na dostawie materiałów budowlanych – 35 proc. wszystkich kosztów.
Prezesi są ostrożni i nie ze wszystkim się zgadzają. I choć do dużych i kosztownych zakupów podchodzą z aprobatą, to do małych, np. materiałów biurowych, już nie. Nawet jeśli uda się zaoszczędzić na zakupach większej partii papieru, spinaczy czy teczek, to przecież te pieniądze pójdą na transport – uważają.