O kompleksowe zmiany w polskich sądach środowisko prawnicze apeluje od lat. Mimo kilkunastu miesięcy od zaprzysiężenia rządu Donalda Tuska sytuacja w polskim sądownictwie w szczególności z perspektywy obywatela nie uległa znaczącej zmianie. Mało tego, na rozstrzygnięcie w sądzie trzeba czekać coraz dłużej, a zamieszanie wokół tzw. neosędziów trwa w najlepsze. Nie oznacza to jednak, że resort sprawiedliwości nie szuka recepty na te problemy. Jedną nich ma być obszerny projekt nowelizacji prawa o ustroju sądów powszechnych, który ma odwrócić zmiany wprowadzone tzw. ustawą kagańcową uchwaloną głosami PiS w grudniu 2019 r.
Czytaj więcej
Resort Adama Bodnara planuje duże zmiany w sądach. Samorząd sędziowski ma zostać wzmocniony, znik...
Resort Adama Bodnara chce skończyć z ustawą kagańcową. Projekt reformy gotowy
Zgodnie z proponowanymi rozwiązaniami zniknąć ma m.in. kontrowersyjny obowiązek składania przez sędziów i prokuratorów oświadczeń o członkostwie w organizacjach społecznych. Planowane jest zniesienie uchwalonego przez PiS zakazu kwestionowania przez sędziów umocowania sądów, trybunałów i konstytucyjnych organów państwowych jak np. Krajowa Rada Sądownictwa. Proponowane przepisy mają też wzmocnić rolę samorządu sędziowskiego, który to będzie wybierał kandydatów na prezesa danego sądu, a spośród nich minister będzie musiał powołać nowego szefa sądu. Szef MS ma stracić na rzecz samorządu sędziowskiego uprawnienia do wyboru sędziów sądów dyscyplinarnych i rzeczników dyscyplinarnych.
Trzy miesiące temu projekt nowelizacji u.s.p. trafił do konsultacji publicznych i opiniowania. Wpłynęło do niego dotychczas 40 opinii, w tym kilkanaście stanowisk prezesów sądów, czyli jednych z najbardziej zainteresowanych planowanymi zmianami. W większości z nich pomysły resortu są oceniane pozytywnie, a obrany kierunek pochwalany. Nie brakuje też jednak uwag do konkretnych zapisów.
Sąd Najwyższy w swojej opinii co do zasady z aprobatą odnosi się do proponowanych zmian w zakresie kompetencji przysługujących organom sądów oraz organom samorządu sędziowskiego. – Trzeba jednak zauważyć, że projektodawca w swoich poczynaniach nie jest do końca konsekwentny, skoro w art. 23 u.s.p. zastrzegł na rzecz ministra sprawiedliwości kompetencję do samodzielnego powoływania prezesów i wiceprezesów sądów powszechnych, w sytuacji gdy temu organowi przedstawiono tylko jedną kandydaturę na prezesa sądu albo gdy zgromadzenie ogólne sędziów nie dokonało w zakreślonym ustawowo terminie wyboru wymaganej liczby kandydatów – czytamy w opinii SN.