Reklama

Małgorzata Manowska oburzona awanturą w Trybunale Stanu. „Zdziczenie obyczajów”

Pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska wydała oświadczenie dotyczące środowego posiedzenia Trybunału Stanu w sprawie zgody na uchylenie jej immunitetu jako przewodniczącej TS. Pisze o zdziczeniu obyczajów i rażącym naruszeniu zasad etyki prawniczej.

Publikacja: 04.09.2025 22:49

Pierwsza prezes SN Małgorzata Manowska podczas posiedzenia Sądu Najwyższego

Pierwsza prezes SN Małgorzata Manowska podczas posiedzenia Sądu Najwyższego

Foto: PAP/Tomasz Gzell

W środę Trybunał Stanu w pełnym składzie miał rozpoznać wniosek Prokuratury Krajowej o uchylenie immunitetu Małgorzaty Manowskiej, gdyż prokurator chce jej postawić trzy zarzuty: niezwołania posiedzenia Trybunału Stanu, głosowania obiegowego w Kolegium SN oraz działania na szkodę sędziego Pawła Juszczyszyna. Wcześniej jednak  postanowił rozpoznać wniosek pełnomocnika Manowskiej o wyłączenie ośmiu sędziów TS z tej sprawy. W ostatni piątek sierpnia trzyosobowy skład Trybunału Stanu (Piotr Andrzejewski, Józef Zych i Piotr Sak) na niejawnym wyłączył  ostatecznie dwunastu sędziów TS, bo – jak argumentował - byli oni przesłuchiwani w tej sprawie przez prokuraturę w charakterze świadków i w związku z tym nie mogą orzekać. 

Pełnomocnik Manowskiej wyjaśnił na X, że decyzja ta blokuje możliwość rozpoznania wniosku prokuratury, gdyż Trybunał Stanu może decydować w obecności co najmniej 2/3 z 19-osobowego składu Trybunału, a takiego składu już nie ma. Z kolei Prokuratura Krajowa wydała komunikat, w którym przekonuje, że nie było podstaw prawnych do takiej decyzji TS.

Czytaj więcej

Co z immunitetem Małgorzaty Manowskiej? Prokuratura Krajowa zabrała głos

Krzyki i agresja. Co się wydarzyło na posiedzeniu Trybunału Stanu

Mimo to sędziowie wyłączeni ze sprawy pojawili się 3 września na posiedzenie TS w budynku Sądu Najwyższego, wyrażając w ten sposób brak akceptacji dla decyzji trzyosobowego składu TS.  Według informacji „Rzeczpospolitej” weszli do jednego z pokoi, wzięli togi i birety ruszyli w stronę sali, w której wyznaczono posiedzenie. Najpierw zostali zatrzymani przez ochronę i pracowników SN, potem ostatecznie zajęli miejsca za stołem sędziowskim.

Wówczas doszło do awantury. - Choć macie togi, to nie jesteście dziś sędziami – powiedział sędzia Piotr Sak z trzyosobowego składu, który wykluczył dwunastkę sędziów. Zaczął z nim polemizować jeden z wyłączonych członków TS, Jacek Dubois,  ale przerwał mu prowadzący obrady Piotr Andrzejewski. - Proszę nie przeszkadzać, obowiązuje kultura na tej sali – krzyczał uderzając ręką w stół. Zgłoszono wniosek o wyłączenie przewodniczącego. Andrzejewski go oddalił i zarządził wcześniejszą przerwę.  Między nim a Jackiem Dubois wywiązała się słowna przepychanka.

Reklama
Reklama

– To Sąd Najwyższy, proszę się z tym liczyć, dosyć tego, tych stronnictw politycznych. Proszę zdjąć togi i tam usiąść –mówił podniesionym głosem Andrzejewski wskazując wykluczonym sędziom miejsce dla publiczności. Jacek Dubois nie odpuszczał. - Proszę nie przeszkadzać, obowiązuje kultura na tej sali, do cholery. Proszę zamilknąć. Ja nie jestem przyzwyczajony do politycznych cyrków tutaj – krzyknął Andrzejewski. Groził odpowiedzialnością dyscyplinarką. Następnie zaczął wychodzić z sali obrad. Przechodząc za plecami pozostałych członków TS, agresywnie popchnął krzesło z siedzącym na nim  Marcinem Radwanem-Röhrenschefem, który kilka sekund wcześniej owo krzesło wysunął. Posiedzenie zostało odroczone do 22 września.   

Czytaj więcej

Awantura na posiedzeniu Trybunału Stanu. „Proszę zdjąć togi i tam siąść"

Małgorzata Manowska: Doszło do zaboru tóg sędziowskich 

„Wyrażam najwyższe oburzenie zdziczeniem obyczajów i rażącym naruszeniem zasad etyki prawniczej, jakie zaprezentowała część sędziów tego konstytucyjnego organu” - czytamy w oświadczeniu Małgorzaty Manowskiej. - „Nie można przejść obojętnie wobec faktu, że doszło nie tylko do bezprawnego wtargnięcia grupy członków Trybunału Stanu do pomieszczeń Sądu Najwyższego objętych kontrolą dostępu, lecz także do zaboru tóg sędziowskich – symbolu urzędu, który winien być traktowany z najwyższym szacunkiem. Jeszcze bardziej bulwersujące jest kierowanie wobec pracowników Sądu Najwyższego krzyków, butnych i niekulturalnych odzywek, a także zmuszanie ich do ujawniania swoich danych osobowych w świetle kamer telewizyjnych, mimo że nie pełnią oni funkcji publicznych. Takie zachowania nie mieszczą się w żadnych granicach dopuszczalnych standardów – ani prawnych, ani etycznych, ani ludzkich” - stwierdza I prezes SN.

Podkreśliła, że choć przedmiotem obrad był wniosek o uchylenie jej immunitetu, nie zwalnia jej to z obowiązku dbania o bezpieczeństwo w budynku Sądu Najwyższego i jego pracowników i zapewnienia funkcjonowania tej instytucji.

„Krzyki, wrzaski i bezprawne działania, poniżające zachowania podejmowane wobec kobiet, których byliśmy świadkami, nie będą przeze mnie tolerowane – ani teraz, ani w przyszłości. Zaistniała sytuacja zmusza mnie do podjęcia stanowczych kroków prawnych w celu ochrony pracowników Sądu Najwyższego oraz bezpieczeństwa w budynku sądowym” - napisała Małgorzata Manowska nie podając jednak, o jakie konkretnie kroki chodzi. 

W środę Trybunał Stanu w pełnym składzie miał rozpoznać wniosek Prokuratury Krajowej o uchylenie immunitetu Małgorzaty Manowskiej, gdyż prokurator chce jej postawić trzy zarzuty: niezwołania posiedzenia Trybunału Stanu, głosowania obiegowego w Kolegium SN oraz działania na szkodę sędziego Pawła Juszczyszyna. Wcześniej jednak  postanowił rozpoznać wniosek pełnomocnika Manowskiej o wyłączenie ośmiu sędziów TS z tej sprawy. W ostatni piątek sierpnia trzyosobowy skład Trybunału Stanu (Piotr Andrzejewski, Józef Zych i Piotr Sak) na niejawnym wyłączył  ostatecznie dwunastu sędziów TS, bo – jak argumentował - byli oni przesłuchiwani w tej sprawie przez prokuraturę w charakterze świadków i w związku z tym nie mogą orzekać. 

Pozostało jeszcze 85% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Podatki
Skarbówka ostrzega uczniów i studentów przed takim „dorabianiem"
Sądy i trybunały
Awantura na posiedzeniu Trybunału Stanu. „Proszę zdjąć togi i tam siąść"
Prawo karne
„Szon patrole” to nie zabawa. Prawnicy mówią, co i komu za nie grozi
Spadki i darowizny
Jeśli opiekowała się siostrą, to nie można jej odebrać zachowku. Wyrok SN
Prawo drogowe
Do lat 16 jazda tylko w kasku, ale od 17-tki już z prawem jazdy
Reklama
Reklama