Portal OKO.press podał, że prezes Małgorzata Manowska w listopadzie 2023 r. czyli już po wyborach, złożyła w sądzie pozew, w którym domaga się od państwa blisko 400 tys. zł niewypłaconego wynagrodzenia z odsetkami za okres, gdy kierowała Krajową Szkołą Sądownictwa i Prokuratury. Dodatków za pełnienie tej funkcji nie wypłacił Manowskiej SN, którym kierowała jeszcze Małgorzata Gersdorf. To ostatnia sprzeciwiła się pracy Manowskiej w KSSiP uzasadniając to m.in. ustawowym zakazem dodatkowego zatrudnienia sędziów SN poza pracą dydaktyczną i naukową oraz brakiem uprawnienia ministra sprawiedliwości do delegowania sędziów SN. „Rzeczpospolita” zapytała o te doniesienia pierwszą prezes SN.
Czytaj więcej
I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska złożyła w Sądzie Okręgowym w Warszawie pozew, w którym domaga się od państwa dodatkowego wynagrodzenia za okres, gdy kierowała Krajową Szkołą Sądownictwa i Prokuratury, która podlega ministrowi sprawiedliwości.
Złożyła Pani w sądzie pozew, w którym domaga się od państwa prawie 400 tys. zł tytułem niewypłaconego dodatkowego wynagrodzenia z odsetkami za kierowanie KSSiP. Jak uzasadnia Pani to żądanie?
Zgodnie z Konstytucją RP za pracę należy się wynagrodzenie. Od października 2018 r. do maja 2020 r. wykonywałam obowiązki służbowe jednocześnie w KSSiP i w SN, niejednokrotnie czytając akta spraw w dni wolne od pracy. Wysokość żądanego wynagrodzenia wynika z przepisów prawa o ustroju sądów powszechnych regulujących dodatki należne za delegację. Przepisy te dotyczą wszystkich sędziów. Nadużyciem też jest twierdzenie, jakobym pozwała Adama Bodnara. Pod koniec 2021 r. pozwałam KSSiP jako państwową osobę prawną oraz Skarb Państwa reprezentowany przez dwie jednostki organizacyjne to jest przez SN i MS. Taka decyzja wynika z istniejących, w moim przekonaniu, wątpliwości, z kasy której jednostki dodatek delegacyjny powinien być wypłacany delegowanemu sędziemu SN. Przepisy o finansach publicznych wskazują na MS. W 2021 r. urząd ten pełnił Zbigniew Ziobro, a nie Adam Bodnar.
Dlaczego złożyła Pani pozew w tej sprawie dopiero w listopadzie ubiegłego roku skoro sprawa dotyczyła wynagrodzeń z lat 2018-2020? Dlaczego zwlekała pani trzy lata?