„Tym samym — zgodnie z art. 112b. § 1 ustawy Prawo o Ustroju sądów powszechnych — z chwilą doręczenia decyzji o powołaniu Rzecznika Dyscyplinarnego Ministra Sprawiedliwości, rzecznicy prowadzący do tej pory te sprawy tracą prawo do podejmowania jakichkolwiek czynności w tym zakresie.” - napisał resort sprawiedliwości w komunikacie na swojej stronie.
Ministerstwo tłumaczy, że zgodnie z orzecznictwem TSUE i ETPCz, wprowadzony przez poprzednią władzę sędziowski system dyscyplinarny „nie odpowiada standardom międzynarodowym i mógł być wykorzystywany do wpływania na treść orzeczeń, a także do kreowania efektu mrożącego w celu uniemożliwienia sędziom implementacji prawa unijnego oraz międzynarodowego.”
Resort przypomina, że dyscyplinarki były wykorzystywane do bezpodstawnego zawieszania sędziów przez Izbę Dyscyplinarną, a w kilku przypadkach wszczęto je nawet z powodu wystąpienia przez sędziów z pytaniami prejudycjalnymi do TSUE, co naruszyło zobowiązania traktatowe Polski. Niektóre z tych postępowań toczyły się przewlekle, „utrzymując dotkniętych nimi sędziów w stanie niepewności, co samo w sobie podważało ich poczucie niezawisłości.”
Dlaczego Schab, Radzik, Lasota, Iwaniec nie mogą być rzecznikami
W ocenie Ministerstwa Sprawiedliwości, postawa rzecznika dyscyplinarnego Piotra Schaba oraz jego zastępców Przemysława W. Radzika i Michała Lasoty, powołanych przez poprzedniego ministra Zbigniewa Ziobrę, a także pełniącego funkcję zastępcy rzecznika dyscyplinarnego przy Sądzie Okręgowym w Warszawie Jakuba Iwańca, budziła wątpliwości co do poziomu ich niezależności i bezstronności.