Sędzia Wróbel: Przy przekazywaniu władzy musimy być ostrożni

Wszyscy powinniśmy się teraz skoncentrować nad tym, by procedura zakończenia wyborów się udała, udała pokojowo. Musimy być ostrożni - powiedział w poniedziałek w TVN24 sędzia SN Włodzimierz Wróbel.

Publikacja: 23.10.2023 22:05

Włodzimierz Wróbel

Włodzimierz Wróbel

Foto: TV.rp.pl

Sędzia Włodzimierz Wróbel  w "Faktach po Faktach" został zapytany o publicznie stawiane przez byłego szefa CBA Pawła Wojtunika pytania o rzekomo wydane tuż przed wyborami decyzje ws. podsłuchiwania ludzi opozycji. Nie chciał powiedzieć, czy faktycznie mogło do tego dojść.

- Cała historia jest znakiem czego innego. Jesteśmy po głosowaniu, znamy jego wyniki, ale ciągle trwa procedura wyborcza, w ramach której ma nastąpić przekazywanie władzy. To jest bardzo długi proces i w ramach tego procesu wszyscy muszą działać zgodnie z prawem i szanować to prawo. Ponieważ dotychczasowa władza polityczna przez 8 lat traktowała prawo instrumentalnie i nie czuła się nim związana, to informacja o masowym podsłuchiwaniu kandydatów czy potem już posłów opozycji wiele osobom wydaje się prawdopodobna. Ciąży na tym nasze doświadczenie - powiedział sędzia.

Dodał, że pewnie przyjdzie czas na wyjaśnienie sprawy przez niezależną prokuraturę. 

Czytaj więcej

CBA miało podsłuchiwać Trzecią Drogę? Podsłuchy pięciodniowe praktycznie nie do wykrycia

Jego zdaniem, teraz wszyscy powinniśmy skupić się na tym, by udało się pokojowo zakończyć procedurę wyborów. Wyjaśnił, co miał na myśli.

- Wszyscy chyba mamy taki niepokój co do tego, jak zachowają się dotychczas rządzący. Także szereg podmiotów, które w tym procesie przekazywania władzy pełnią istotną rolę: prezydent, ten kto będzie marszałkiem seniorem. Ale także jest moment, w którym tak naprawdę będzie musiało nastąpić takie formalne przekazanie władzy między jednym rządem a drugim rządem, jednymi ministrami a drugimi ministrami - mówił sędzia. - Oczywiście pewną rolę w tym procesie pełni także Sąd Najwyższy. Przy czym ona jest, bym powiedział, taka negatywna. To znaczy Sąd Najwyższy rozpatruje protesty wyborcze - dodał.

Jako ciekawostkę sędzia uznaje, że protestów wpłynęło niedużo, bo dotychczas 44 (zostały jeszcze dwa dni na ewentualne złożenie kolejnych). Natomiast w 2019 r. było ich prawie 300.

- To też pokazuje, że skala podważania tych wyborów nie jest w tej chwili wielka. Wobec tego jeszcze tu się mogą zdarzyć różne rzeczy. Musimy zachować skupienie i uważać na to, co się dzieje w przestrzeni publicznej - powiedział Włodzimierz Wróbel. - Proces, w którym wracamy do praworządności i przestrzegania konstytucji przez organy władzy, jest tak istotny, że inne problemy, związane z kwestiami czysto politycznymi, nawet kontrowersyjnymi, powinny zejść na dalszy plan. To ogromne poparcie społeczne, ta ogromna frekwencja dała podstawę do optymizmu, że uda się tutaj osiągnąć skutek w postaci tego, że wszyscy będą prawa przestrzegać. Z tego się cieszmy, ale bądźmy ostrożni - przestrzegał.

Czytaj więcej

Na złożenie protestów wyborczych zostały ostatnie godziny. SN ma wysokie wymagania

Jak  wyjaśnił, jego niepokój bierze się z tego, co działo się przez ostatnie 8 lat.

- Traci się zaufanie, kiedy przez długi okres czasu robiło się wszystko bez względu na to, jak konstytucja określała pewne tryby, procedury, co tam w niej zapisano. Władza miała to w nosie. Miała w nosie wyroki sądowe, miała w nosie wyroki trybunałów międzynarodowych. Daj Boże, żeby akurat w tej sytuacji, czyli procedury wyborczej, wszyscy prawa przestrzegali - mówił Wróbel.

Jak teraz przywrócić praworządność?

- Krótko. KRS nie jest organem, o którym mówi konstytucja. Stworzyła go ustawa i ustawa może zakończyć jego funkcjonowanie w krótkim czasie. To nie jest jakiś problem. W Sądzie Najwyższym mamy trochę bardziej skomplikowaną kwestię. Jest Izba Kontroli, która pewnie powinna podzielić los niesławnej Izby Dyscyplinarnej, gdyż zgodnie z wyrokami unijnego Trybunału nie jest sądem. Ale ta sprawa musi już być rozwiązana na poziomie politycznym. Musi być normalna sądowa kontrola tych indywidualnych powołań sędziowskich, tego co robił pan prezydent - wskazał sędzia Wróbel. 

Najtrudniejszym problemem jest jego zdaniem Trybunał Konstytucyjny.

- Jest to jednak obecnie instytucja o marginalnym znaczeniu, bo mam wrażenie, że sędziowie i sądy potrafią sobie radzić bez niego - stwierdził sędzia Włodzimierz Wróbel. 

Sędzia Włodzimierz Wróbel  w "Faktach po Faktach" został zapytany o publicznie stawiane przez byłego szefa CBA Pawła Wojtunika pytania o rzekomo wydane tuż przed wyborami decyzje ws. podsłuchiwania ludzi opozycji. Nie chciał powiedzieć, czy faktycznie mogło do tego dojść.

- Cała historia jest znakiem czego innego. Jesteśmy po głosowaniu, znamy jego wyniki, ale ciągle trwa procedura wyborcza, w ramach której ma nastąpić przekazywanie władzy. To jest bardzo długi proces i w ramach tego procesu wszyscy muszą działać zgodnie z prawem i szanować to prawo. Ponieważ dotychczasowa władza polityczna przez 8 lat traktowała prawo instrumentalnie i nie czuła się nim związana, to informacja o masowym podsłuchiwaniu kandydatów czy potem już posłów opozycji wiele osobom wydaje się prawdopodobna. Ciąży na tym nasze doświadczenie - powiedział sędzia.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Podatki
Nierealna darowizna nie uwolni od drakońskiego podatku. Jest wyrok NSA
Samorząd
Lekcje religii po nowemu. Projekt MEiN pozwoli zaoszczędzić na katechetach
Prawnicy
Bodnar: polecenie w sprawie 144 prokuratorów nie zostało wykonane
Cudzoziemcy
Rząd wprowadza nowe obowiązki dla uchodźców z Ukrainy
Konsumenci
Jest pierwszy wyrok ws. frankowiczów po głośnej uchwale Sądu Najwyższego
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił