– Myślimy o takiej reorganizacji sądownictwa, by regułą stały się najbardziej efektywne średnie sądy o obsadzie 60–80 sędziów – mówi „Rzeczpospolitej” Łukasz Piebiak, wiceminister sprawiedliwości. Argumentuje, że w takich sądach rzadko dochodzi do nieprawidłowości.
Wiceminister twierdzi, że reorganizacja pomoże wyrównać obciążenie sędziów. Dziś nie jest z tym najlepiej. Na wymiar sprawiedliwości składa się obecnie 11 sądów apelacyjnych, 45 okręgowych i 318 rejonowych. Każdego roku mają do załatwienia ok. 16 mln spraw. Najgorzej radzą sobie w rejonach, gdzie jest najwięcej sądów dużych albo całkiem małych.
Część sędziów zgadza się z tą argumentacją.
Liczy się efektywność
– Średnie sądy działają najsprawniej – potwierdza Krzysztof Józefowicz, prezes Sądu Apelacyjnego w Poznaniu. W 2008 r., gdy był prezesem Sądu Okręgowego w Poznaniu, podzielił jeden potężny sąd rejonowy (150 sędziów) na trzy mniejsze. – Gdyby wtedy sądu nie podzielono, nie poradziłby sobie z organizacją pracy. Zwłaszcza że w ciągu ostatnich lat jest około 70 proc. więcej spraw do załatwienia – tłumaczy.