Czy prezydent poprze projekt zmian w ustawie o Sądzie Najwyższym, który obecnie jest w Sejmie?
Prezydent jasno wyraził swoje stanowisko, stwierdzając, że nie może być jego zgody na ustawę, która dopuszczałaby w jakikolwiek sposób do kwestionowania statusu sędziego i prowadziła do naruszenia niewzruszalności powołań sędziowskich.
Na prośbę m.in. marszałek Elżbiety Witek oraz premiera Mateusza Morawieckiego odbywały się konsultacje, wszyscy zgodzili się, że projekt musi być zgodny z konstytucją. Nie jest to tylko kwestia prerogatywy prezydenta czy gwarancji statusu sędziowskiego, ale przede wszystkim zabezpieczenia praw uczestników postępowania do rozpatrzenia ich sprawy przez sąd, opisanego w art. 45 konstytucji. Wszystkie te aspekty prezydent musi brać pod uwagę. Obywatele muszą mieć pewność, że obrót prawny nie będzie kwestionowany.
Prezydent, od razu gdy minister Szynkowski vel Sęk ogłosił na początku grudnia kompromis z Brukselą i kolejne zmiany w ustawie o SN, sformułował swoje zastrzeżenia. Czy coś się wydarzyło od tego czasu, czy były jakieś rozmowy, i czy doszło do wypracowania jakichś rozwiązań, które niwelowałyby zastrzeżenia prezydenta?
Prezydent spotykał się nie tylko z marszałek Witek i premierem Morawieckim, ale też z ministrem Szynkowskim vel Sękiem. To jest projekt, za który odpowiedzialność bierze rząd. Prezydent nie jest jego autorem, nie brał też udziału w negocjacjach z Komisją Europejską. Będzie podejmował decyzje, jeżeli przepisy zostaną przyjęte przez parlament i trafią na jego biurko, do decyzji.