W oświadczeniu złożonym u pierwszej prezes SN 30 sędziów z poręki starej KRS (w tym dwóch aktualnych prezesów: Michał Laskowski – Izba Karna, i Piotr Prusinowski – Izba Pracy) wskazuje, że udział sędziego powołanego na wniosek obecnej KRS w składzie SN prowadzi w każdym przypadku do nienależytej obsady sądu.
Powołują się na uchwałę trzech starych izb SN (złożonych tylko ze starych sędziów) z 23 stycznia 2020 r., która zakwestionowała prawny status nowych sędziów SN, ich niezawisłość i niezależność. Potem Trybunał Konstytucyjny uznał uchwałę za niekonstytucyjną, ale większość starych sędziów SN uważa, że nadal ona obowiązuje. Powołują się na orzecznictwo ETPC, że udział w składach orzekających sędziów powołanych na wniosek nowej KRS narusza prawo podsądnych do sądu.
Czytaj więcej
List sędziów Sądu Najwyższego, którzy nie będą orzekać z nowymi sędziami ma oddziaływać autorytetem na inne sądy. I potwierdza rozłam w SN, bo są w nim też starzy sędziowie, którzy listu nie sygnowali.
– Nie widzimy możliwości wspólnego orzekania z osobami powołanymi w wadliwej procedurze. Sędzia nie może świadomie naruszać prawa obywateli do sądu i narażać państwa polskiego na wypłacanie wysokich odszkodowań. Podkreślamy przy tym, że oświadczenie to nie stanowi odmowy wykonywania wymiaru sprawiedliwości – napisało 30 sędziów. Jak dodali, będą odmawiać orzekania „po wyczerpaniu ustrojowych i procesowych środków gwarantujących uzyskanie prawidłowego składu sądu”.
Trudno dziś powiedzieć, co ta radykalizacja konfliktu oznaczać będzie dla działalności SN i trwającego od kilku lat sporu na szczytach Temidy. Obecnie starych sędziów w SN jest 45, tyle samo jest sędziów z nowego nadania, ale ta liczba systematycznie rośnie.