Oto podstawowe, zawarte we właśnie opublikowanej 36-stronicowej opinii SN podpisanej przez Małgorzatę Gersdorf, pierwszą prezes SN.
Zgodnie z projektem w terminie trzech lat od dnia wejścia w życie nowej ustawy skargi nadzwyczajne będzie można wnosić w sprawach zakończonych prawomocnym orzeczeniem po 17 października 1997 r. (dzień wejścia w życie obecnej konstytucji). Takie rozwiązanie, wskazuje SN, istotnie ingeruje w zasadę stabilności prawomocnych orzeczeń sądowych. A przy tym w sprawach karnych pozbawia się oskarżonego istotnych gwarancji procesowych.
Podstawą skargi nadzwyczajnej ma być to, że orzeczenie narusza zasady określone w konstytucji, a to niezwykle pojemna przesłanka i nieostra – wskazuje SN, co też może godzić w zasadę stabilności orzeczeń. Skarga nadzwyczajna może być więc wykorzystywana jako środek wzruszania orzeczeń, np. w przedmiocie ważności wyborów do organów samorządu terytorialnego. Wreszcie nowa skarga spowoduje napływ trudnej obecnie do przewidzenia liczby spraw, co może się przyczynić do przewlekłości postępowań sądowych, a to już jest najważniejszym problemem wymiaru sprawiedliwości
SN ma zastrzeżenia do powoływania ławników w SN (mają orzekać w sprawach dyscyplinarnych i skarg nadzwyczajnych) ze względu na wymagania co do wykształcenia: co najmniej średnie, oraz tego, że możliwość zgłaszania kandydatów na ławników przez stowarzyszenia oraz grupę 100 obywateli może sprawić, że będą ich tysiące.
Jeszcze mocniej Sąd Najwyższy krytykuje obniżenie wieku, w którym sędziowie SN mają przechodzić w stan spoczynku, tj. 65 lat, z możliwością wystąpienia do prezydenta o przedłużenie orzekania. Zarzucają, że ma to na celu przerwanie kadencji pierwszego prezesa SN, co w ocenie autorów opinii – bo nie jest to stanowisko Sądu Najwyższego jako sądu orzekającego – ma być sprzeczne z konstytucją. Wreszcie SN krytycznie ocenia projekt rozszerzenia uprawnień prezydenta RP w stosunku do SN, tj. określenia regulaminu Sądu Najwyższego.