– Nie ma podstaw, by podtrzymać decyzję o przerwie w orzekaniu przez sędziego F. Nie mogą ich stanowić doniesienia medialne, wywołane lub potwierdzone przez informacje prokuratury – uzasadniano czwartkową uchwałę. Zdaniem prokuratury sędzia F. miał złożyć fałszywe oświadczenie majątkowe. Do mediów wyciekły też informacje o ustaleniach śledztwa. Wskazywano w nich, że co najmniej od 2019 r. prowadził on niezarejestrowaną działalność o charakterze zarobkowym pozostającą poza zakresem sprawowanego przez niego urzędu sędziowskiego: świadczył usługi doradztwa prawnego na rzecz osób fizycznych oraz podmiotów gospodarczych.
Zanim ID podjęła decyzję w sprawie powrotu sędziego do pracy, odniosła się do formalnych wniosków złożonych przez sędziego Kamila F. Wnosił on po pierwsze o odroczenie wyznaczonego na czwartek 14 października 2021 r. posiedzenia. Po drugie – o przekazanie sprawy innemu sądowi lub akt sprawy do sekretariatu pierwszego prezesa Sądu Najwyższego. Obydwa wnioski zostały odrzucone. Izba Dyscyplinarna postanowiła orzekać.
Czytaj więcej
Mecenas, którego kasację rozpoznawała Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego, idzie do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
Cała sprawa miała swój początek 16 września 2021 r. gdy prezes Sądu Rejonowego w Łodzi na podstawie art. 130 § 1 prawa o ustroju sądów powszechnych zarządził natychmiastową przerwę w wykonywaniu czynności służbowych wobec sędziego na okres miesiąca od dnia wydania zarządzenia oraz powiadomił o tym Sąd Dyscyplinarny przy łódzkim Sądzie Apelacyjnym. Ten jednak uznał się za niewłaściwy do rozpoznania tej sprawy i przekazał ją zgodnie z właściwością rzeczową Sądowi Najwyższemu.
Działalność sędziego, jak twierdzi prokuratura, miała mieć zorganizowany i stały charakter i być prowadzona m.in. przy współpracy z profesjonalnymi kancelariami prawnymi.