Reklama

Za brak ochrony przed współwięźniami trzeba zapłacić

Zakład karny odpowiada za to, że nie uchronił skazanego od pobicia przez współosadzonych

Publikacja: 31.12.2007 03:02

Jeden z więźniów wyprocesował sobie na tej podstawie 10 tysięcy złotych zadośćuczynienia.

Mężczyzna w kwietniu 2004 roku trafił do Aresztu Śledczego w Kielcach, gdzie padł ofiarą agresji ze strony współosadzonych za to, że w śledztwie współpracował z policją i ujawnił sprawcę zabójstwa (w subkulturze więziennej taka postawa jest piętnowana).

Stamtąd przeniesiono go do Zakładu Karnego w Radomiu. W radomskim areszcie początkowo mieszkał w jednoosobowej celi i był wyprowadzany samotnie na spacery. Potem jednak trafił do celi wieloosobowej i uczestniczył w zajęciach grupowych.

W kwietniu 2005 r., gdy wraz z grupą szedł na zajęcia sportowe, został pobity przez więźniów. Nie ustalono sprawców. Pobicie było na tyle dotkliwe, że osadzony trafił na kilka dni do szpitala, gdzie został poddany obserwacji. Po tym wydarzeniu zwrócił się ze skargą do sądu. Zarzucił w niej administracji aresztu, że nie zapewniła mu bezpieczeństwa, nie odizolowała go od innych osadzonych, mimo że takie zalecenia znalazły się w jego aktach personalnych. Podnosił też, że po pobiciu ponad godzinę uniemożliwiano mu wizytę u lekarza. Domagał się za to wszystko zadośćuczynienia.

Sąd Okręgowy w Radomiu uznał jego roszczenie za zasadne. Stwierdził, że do pobicia doszło m.in. w wyniku niezgodnych z prawem działań funkcjonariuszy aresztu, którzy nie zapewnili osadzonemu właściwej ochrony.

Reklama
Reklama

Zdaniem sądu administracja zakładu karnego zlekceważyła fakt, że został on już pobity w innym zakładzie karnym. Zbagatelizowała też wulgarne okrzyki kierowane pod jego adresem tydzień wcześniej. Już wtedy powinna przedsięwziąć odpowiednie środki.

Na podstawie art. 417 kodeksu cywilnego sąd przyznał mężczyźnie 10 tys. zł zadośćuczynienia.

Przepis ten przewiduje bowiem odpowiedzialność Skarbu Państwa za szkodę wyrządzoną przez funkcjonariusza państwowego czy dany urząd podczas wykonywania władzy publicznej – czyli zwykle określonej, powierzonej mu, czynności.

Wyrok utrzymał w mocy Sąd Apelacyjny w Lublinie (sygn. I C 546/06).

Jeden z więźniów wyprocesował sobie na tej podstawie 10 tysięcy złotych zadośćuczynienia.

Mężczyzna w kwietniu 2004 roku trafił do Aresztu Śledczego w Kielcach, gdzie padł ofiarą agresji ze strony współosadzonych za to, że w śledztwie współpracował z policją i ujawnił sprawcę zabójstwa (w subkulturze więziennej taka postawa jest piętnowana).

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Reklama
Spadki i darowizny
Czy spadek po rodzicach zawsze dzieli się po równo? Jak dziedziczy rodzeństwo?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Sądy i trybunały
Sędzia kupił wódkę na stacji benzynowej, wypił i odjechał. SN wydał wyrok
Sądy i trybunały
Byli sędziowie i prokuratorzy bez immunitetów. Ważna uchwała Sądu Najwyższego
Sądy i trybunały
Prezes Izby Kontroli SN: spełnienie żądań ministra Żurka oznacza chaos
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Sądy i trybunały
Resort Waldemara Żurka chce przywrócić przepisy sprzed rządów PiS
Materiał Promocyjny
Transformacja energetyczna: Były pytania, czas na odpowiedzi
Reklama
Reklama