Rz: Wśród licznych opinii na temat kondycji wymiaru sprawiedliwości słychać również krytykę pod adresem sądów i sędziów. Pojawiają się głosy, że sędziowie nie zawsze są bezstronni.
Janusz Kochanowski:
W Polsce istnieją prawne gwarancje niezawisłości. Środowiska sędziowskie są zresztą słusznie bardzo mocno na to wyczulone – że przypomnę głośne protesty organizacji sędziowskich oraz sprzeciw Krajowej Rady Sądownictwa wobec nowelizacji ustawy o ustroju sądów powszechnych, którą zamierzał przeprowadzić minister Zbigniew Ziobro. Niezawisłość wiąże się jednak nie tylko z podstawami formalnymi, ale też w znacznie większym stopniu z wypracowanymi standardami, a nawet określonym charakterem. Wynika więc z osobowości sędziego oraz z kultury prawnej i obyczajowej.
Tu miałbym największe wątpliwości. Niepokój wzbudza brak wyczulenia na potrzebę zachowania dystansu, której wymaga art. 49 kodeksu postępowania cywilnego mówiący o wyłączaniu sędziego w określonych okolicznościach z orzekania. Niepokoi też nadmierna ostrożność, kiedy sędziom, zwłaszcza na prowincji, przychodzi orzekać w sprawach, których rezultatem zainteresowane są osoby prominentne w okręgu danego sądu, np. wojewoda, poseł, radny, pracownik sądu czy nawet syn sędziego nadrzędnego sądu.
Ciekawe, że brakowi niezależności towarzyszy bardzo częste zwracanie się w takich wypadkach do Sądu Najwyższego o przekazanie sprawy do innego równorzędnego sądu. Analizował to w latach 90. sędzia Stanisław Zabłocki i doszedł do wniosku, że przepis, na podstawie którego to się odbywa, służy niejednokrotnie jako parawan, pod którego osłoną podejmowane są próby uwolnienia się od rozpoznawania spraw z tych czy innych przyczyn niewygodnych, skomplikowanych i pracochłonnych. Ale przede wszystkim tych, w które zaangażowana jest osoba ważna. W gruncie rzeczy są to dwie strony tego samego zagadnienia. Jedną jest brak poczucia niezależności, niezbędnego do podejmowania tego rodzaju spraw, w których potrzebny jest jakiś rodzaj odwagi. Druga to brak dbałości o zachowanie dystansu od spraw, w których mogłaby zachodzić wątpliwość co do bezstronności sędziego.