W tej chwili wokanda Trybunału Konstytucyjnego jest wyjątkowa zapełniona. W ciągu najbliższych trzech tygodni Trybunał będzie rozpatrywał 14 spraw – w tym w pełnym składzie konstytucyjność traktatu z Lizbony. Aż w ośmiu orzekać będą sędziowie, którym kadencja upływa 2 grudnia.
– Takiej gorączki już dawno nie było. Sędziowie, których kadencja upływa, chcą zakończyć sprawy, w których są sprawozdawcami – powiedział „Rz” sędzia Trybunału Wojciech Hermeliński.
To jednak tylko część spraw, do których zostali wyznaczeni odchodzący. W Trybunale tego dokładnie nie policzono, ale jest ich ponad 100, choć różnego kalibru. Po 2 grudnia będą musieli być do nich wyznaczeni nowi sędziowie.
Będzie tu miał zastosowanie art. 323 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=EC160E7FD2DDBE18DB8FF14013F7F71E?id=70930]kodeksu postępowania cywilnego [/link](procedura cywilna jest stosowana, jeżeli danej kwestii nie reguluje ustawa o TK). Powołany przepis stanowi, że wyrok wydają sędziowie, przed którymi odbyła się poprzedzająca go rozprawa. Włączenie brakującego sędziego nie będzie miało zatem większego wpływu na przebieg procesu. Oczywiście sędzia sprawozdawca musi się bardziej wgryźć w akta, co może przesunąć termin rozprawy.
Wyznaczenie sędziów do konkretnych spraw (w tym przewodniczącego i sprawozdawcy) należy do prezesa TK. Wyznaczenie następuje według kolejności ustalonej na podstawie alfabetycznej listy sędziów Trybunału.