Sędzia Tuleya o sytuacji w wymiarze sprawiedliwości: to są standardy białoruskie

Choć ustawa o Sądzie Najwyższym została zmieniona, nie ma pewności, czy rządzący nie powrócą do swoich chorych pomysłów - powiedział sędzia Igor Tuleya w programie Onet Rano.

Publikacja: 19.02.2019 08:44

Sędzia Igor Tuleya

Sędzia Igor Tuleya

Foto: Fotorzepa/Krzysztow Skłodowski

Jak podkreślił sędzia Tuleya, w państwie demokratycznym praw powinny strzec niezależne sądy i niezawiśli sędziowie.

- My (sędziowie) możemy np. zalegalizować podsłuchy, które są wykorzystywane procesowo, jednak ta kontrola jest często iluzoryczna. Charakterystyczne dla większości służb mundurowych są tendencje do inwigilacji obywateli. Mimo, że w większości robią to dla dobra obywateli, to ludzie nie lubią być podsłuchiwani - powiedział sędzia.

Zauważył, że obecnie sędziowie i prokuratorzy, którzy mówią głośno co myślą o tzw. reformach wymiaru sprawiedliwości, narażeni są na szykany ze strony rzeczników dyscyplinarnych i organów ścigania.

- Za przykład mogą służyć przykłady sędziego Żurka i prokuratora Parchimowicza. To, że na czołówkach gazet nie ma tematu Sądu Najwyższego, nie znaczy, że nic się nie dzieje. W demokratycznym państwie sędzie nie jest dyscyplinowany za uzasadnienie wyroku, który uważa za słuszny. To są standardy białoruskie - stwierdził sędzia.

Czytaj też: Waldemar Żurek: nie stanę przed rzecznikiem, nie uznaję go

Jego zdaniem po ostatniej nowelizacji ustawy o SN dla sędziów tak naprawdę nic się nie zmieniło.

- W ustawie o SN nie chodziło o powrót sędziego Zabłockiego czy utrzymanie stanowiska prof. Gersdorf. Najważniejsza była walka o niezależność sądów. Większość rządząca dąży do tego, aby w ten czy inny sposób przejąć te instytucje - stwierdził Igor Tuleya.

Skomentował także wywiad, którego premier Mateusz Morawiecki udzielił francuskiemu "Le Figaro". Skrytykował w nim powolną pracę sądów, a także sędziów, którzy orzekali w czasach PRL.

- Nie jest tak, że nasz wymiar sprawiedliwości działa świetnie - przyznał sędzia Tuleya. - Praktycy mają swoje opinie, które usiłują przybliżyć politykom. Ci w ostatnich latach koncentrują się jednak na podporządkowaniu sobie sądów. Poważniejsze były oskarżenia o korupcję, czy słowa o "sędziach stalinowskich". Sędzia, którzy miałby robić karierę w czasach stalinowskich miałby dziś 150 lat - zauważył.

Igor Tuleya liczy na to, że kolejna decyzja Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej ws. Polski będzie całkowicie niezależna.

- Jestem przekonany, że Trybunał wskaże na brak przestrzegania praworządności, co dla rządzących będzie bardzo bolesne. Po orzeczeniu TSUE powinno się dostosować prawo do cywilizowanych standardów. Mam nadzieję, że tak się stanie. Pomimo, że ustawa o SN została zmieniona, nie oznacza to, że ta nowelizacja jest trwała. Nie wiemy, czy rządzący nie powrócą do swoich chorych pomysłów - powiedział Tuleya Onetowi.

Jak podkreślił sędzia Tuleya, w państwie demokratycznym praw powinny strzec niezależne sądy i niezawiśli sędziowie.

- My (sędziowie) możemy np. zalegalizować podsłuchy, które są wykorzystywane procesowo, jednak ta kontrola jest często iluzoryczna. Charakterystyczne dla większości służb mundurowych są tendencje do inwigilacji obywateli. Mimo, że w większości robią to dla dobra obywateli, to ludzie nie lubią być podsłuchiwani - powiedział sędzia.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Podatki
Nierealna darowizna nie uwolni od drakońskiego podatku. Jest wyrok NSA
Samorząd
Lekcje religii po nowemu. Projekt MEiN pozwoli zaoszczędzić na katechetach
Prawnicy
Bodnar: polecenie w sprawie 144 prokuratorów nie zostało wykonane
Cudzoziemcy
Rząd wprowadza nowe obowiązki dla uchodźców z Ukrainy
Konsumenci
Jest pierwszy wyrok ws. frankowiczów po głośnej uchwale Sądu Najwyższego
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił