To wnioski z raportu „Obywatelski monitoring sądów rejonowych 2010/2011" przygotowanego przez Fundację Court Watch Polska, a sfinansowanego przez Fundację Batorego. Ponad 150 wolontariuszy w 44 sądach rejonowych przeprowadziło ponad 2500 ankiet.
Raport pokazuje duże różnice w funkcjonowaniu sądów i w organizacji ich pracy.
W części badanych placówek sporym problemem jest punktualność rozpraw. Przykładowo w Sopocie tylko co siódma rozprawa odbywa się o czasie. Na drugim biegunie jest sąd w Inowrocławiu. Tam wszystkie zaplanowane rozprawy odbywają się punktualnie. Innym problemem polskich sądów jest nagłe odwoływanie rozpraw.
Jak pokazują badania, w skali kraju co 11. rozprawa się nie odbyła, a co ciekawe, wśród gospodarczych aż co piąta.
Podczas badania źle wypadły m.in. sądy rejonowe w Kwidzynie i Warszawie-Śródmieściu. Tam nie odbyła się aż co czwarta rozprawa. Raport zawiera także zastrzeżenia do pracy protokolantów. Wiernie przebieg rozprawy sędziowie dyktowali w 89 proc. spraw. W co dziesiątej odnotowano, że protokolant spowalniał przebieg procesu, np. w Sopocie przedłużał co trzecią rozprawę.