Powodów skutecznego oddziaływania prawa jest znacznie więcej. Ponadto opłaty sądowe straciły siłę bodźca wraz z deprecjacją sztywno określonych w ustawie kwot (niezmiennych od 14 lat). Są też sprawy, które muszą zostać wniesione bez względu na wysokość opłat, bo taki jest przymus ekonomiczny lub konieczność życiowa. Wówczas zaporowość opłat staje się przyczyną nieregulowania stanów prawnych lub nieformalnego obrotu. Aby opłata skutecznie wpływała na ludzkie zachowania, musi być ekonomicznie znacząca oraz pozostawać we właściwym związku skutku z przyczyną. Aby więc przywrócić utraconą siłę opłaty sądowej jako bodźca, zapisane w ustawie kwoty muszą zostać podwyższone. Nie warto też utrzymywać palety osobnych kwotowo i rodzajowo opłat, a jeżeli różnice między nimi nie są znaczące, można system uprościć. Jeżeli opłata sądowa jest stosunkowa, to zadziała samoczynny mechanizm waloryzacji, a problem zaniżenia opłat nie występuje. Słyszy się natomiast, że przekraczają one uzasadniony poziom kosztów i nakładów, jakie ponoszą sądy w związku z prowadzeniem danej sprawy.
Kiedy podwyżka opłat sądowych jest naprawdę nieuchronna
Powyższe wnioski i argumenty można odebrać jako prowadzące do słusznego wniosku, że opłaty powinny być (tylko) podwyższane. Tak jednak nie jest, bo samowaloryzujące się opłaty stosunkowe nie stały się za niskie. To tłumaczy skrajnie różne opinie i zarzuty, które, choć kierowane do te samej ustawy, dotyczą innych jej przepisów i wynikających z nich opłat. Za zbyt niskie można uznać te w kwotach od 30 do 100 zł, bo wszyscy wiedzą, ile można dziś nabyć za takie pieniądze. Za zbyt wysokie uważa się opłaty stosunkowe idące w dziesiątki tysięcy złotych, kiedy sąd dokonuje relatywnie prostej czynności w rodzaju wydania nakazu zapłaty. W tej sytuacji ustawodawca odnosi się tylko do pierwszego zarzutu i proponuje w zasadzie waloryzację, bo strumienie pieniężne, jakimi teraz dysponują obywatele, nie są przeszkodą we wnoszeniu wyższych opłat. Natomiast stosunkowe opłaty sądowe wyrażone procentowo ustawodawca pozostawia poza nowelizacją. Tym samym nie podzielił poglądu, że przeciętnego obywatela nie będzie stać na nie w obliczu rosnących cen, np. nieruchomości. Nie uwzględnił też postulatów przedsiębiorców, którzy w obecnych realiach dysponują marżą rynkową niższą od opłaty sądowej i często brakuje im środków na opłacenie procesu. Wnioski de lege ferenda płynące z tak odmiennych opinii są więc odpowiednio zróżnicowane – opłaty stałe należy zaktualizować, a stosunkowe korygować (obniżając ich pułap lub stawkę procentową). Dopiero takie spłaszczenie lub kompresja może spełnić postulaty obu grup krytyków.
Komu, ile oraz dlaczego należy podwyższyć
Ustawodawca w drodze procedowanej obecnie nowelizacji nie zdecydował się na zmianę struktury opłat sądowych, lecz tylko na ich waloryzację. Podobnie na razie nie przewiduje się konsolidacji opłat, polegającej na radykalnym zmniejszeniu liczby i rodzaju ustanowionych opłat i stawek. Czy taka konsolidacja jest potrzebna i uzasadniona? Do tego potrzeba analizy prawno-finansowej badającej skutki uproszczenia systemu, ponieważ intuicyjne wnioski mogą się okazać mylące. Poczynione ustalenia nie powinny mieć charakteru uznaniowego, zaczerpniętego z wyznawanego przez ustawodawcę systemu wartości lub deklarowanych celów politycznych. Strumień opłat sądowych powinien być także analizowany pod kątem przepływów finansowych i powiązanych z nimi kosztów: naliczania, żądania, wpływu, ewidencjonowania i kontroli tych przychodów. Okaże się wówczas, w jakim stopniu koszty wnoszenia niweczą sens ekonomiczny niektórych opłat. Trzeba zauważyć, że przychód pieniężny nie może być główną przyczyną obowiązywania opłat sądowych. Jednak ten sam efekt można osiągnąć za pomocą różnych bodźców, nie tylko wysokości, ale i struktury opłat. Przykładem wydaje się przewidziana nowelizacją zmiana opłaty za odpisy z akt, która nie może być niższa od 20 zł za każde rozpoczęte dziesięć stron wydanego dokumentu. Albowiem nakład pracy kserokopiarki nie oddaje pracy sekretariatu sądowego, polegającej na odszukaniu akt, wyszukaniu w nich dokumentu, uwierzytelnieniu odpisów, przygotowaniu przesyłki i wysłaniu. Ustawodawca w tym miejscu odwołuje się więc do istoty pracy sądu (przygotowanie dokumentów), a nie pozorów (praca kserokopiarki bez obsługi).
Dlaczego obowiązują
Opłata sądowa wbrew nazwie nie wywołuje żadnego świadczenia wzajemnego. Kto pozew wnosi, nie może liczyć na uwzględnienie powództwa, ale na jego rozpatrzenie. Wniesienie opłaty należy do warunków formalnych, bez których sprawa nie może otrzymać biegu. Sąd może jednak udzielić zwolnienia, wówczas koszty przejmuje Skarb Państwa. Ustawodawca zadbał więc, aby żadna sprawa nie mogła trafić do sądu bez opłaty, ewentualnie bez przyznania zwolnienia od należnej opłaty. Jakie więc są funkcje i cele opłat sądowych?
- Funkcja świadczenia wzajemnego opłaty sądowej nie występuje, bo rozpatrzenie sprawy nie jest świadczeniem, ale realizacją konstytucyjnego prawa do sądu.
- Funkcja zwrotu kosztów wywołanych postępowaniem także nie występuje, bo koszty utrzymania sądów należą do obowiązków państwa, w zasadzie nawet pozostają nieznane tak co do kosztów rodzajowych, jak i jednostkowych dla konkretnej sprawy. Tylko część wydatków na utrzymanie sądów jest rekompensowana przychodem z opłat sądowych.