W piątek 17 kwietnia Sąd Najwyższy-Sąd Dyscyplinarny zajmował się sprawą dyscyplinarną sędzi Sądu Rejonowego w Myszkowie za tzw. inne przewinienie służbowe. Co zrobiła? Gdy pełniła dyżur pod telefonem podczas listopadowego weekendu przed trzema laty, nie wydała nakazu doprowadzenia dla dziewczyny, która nie wróciła z przepustki do zakładu poprawczego. O fakcie tym poinformował sędzię dyrektor zakładu. W rozmowie telefonicznej domagał się, by sędzia wystawiła nakaz doprowadzenia wychowanki do zakładu. Ta odmówiła i poleciła zwrócić się na policję, by rozpoczęła poszukiwania.
Jak tłumaczyła podczas postępowania przed Sądem Apelacyjnym-Sądem Dyscyplinarnym w Katowicach, nie mogła wystawić nakazu doprowadzenia, bo nie była w stanie podać miejsca pobytu dziewczyny. Z informacji od rodziny wynikało, że planuje wyjazd za granicę i może być na lotnisku albo w samolocie do Anglii. Policja odmawiała z kolei wszczęcia poszukiwań, bo nie uznawała jej za osobę zaginioną, tylko ukrywającą się. Ostatecznie nakaz wystawiono dwa dni później. Wychowanka jednak zdążyła się ukryć, a gdy skończyła 21. rok życia, sąd umorzył postanowienie o umieszczeniu jej w poprawczaku.
Podczas postępowania dyscyplinarnego wyszło na jaw, że pełniąc dyżur, sędzia przebywała na wyjeździe rekreacyjnym i nie zapoznała się z pismem przesłanym faksem przez pracownika poprawczaka. SA-SD ją jednak uniewinnił. Odwołanie od wyroku złożył zastępca rzecznika dyscyplinarnego Sądu Okręgowego w Częstochowie. W piątek w SN powiedział, że jest zbulwersowany sposobem podejścia do pełnienia obowiązków przez obwinioną. Wnosił o uchylenie uniewinnienia i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania przez SA-SD.
– Sędzia zachowała się jak na sędziego przystało – przekonywał sędzia Łukasz Piebiak występujący w jej obronie. Jego zdaniem dobrze zrobiła, że nie zareagowała na telefon dyrektora zakładu poprawczego. Sprawdziła sumiennie sprawę na policji i poinformowała, że należy wszcząć poszukiwania.
SN-SD był innego zdania. Wyrok uniewinniający uchylił. Nie miał wątpliwości, że doszło do ewidentnego przewinienia służbowego. – Pełnienie dyżuru pod telefonem oznacza, że sędzia powinien być w stałej dyspozycji. Nie może też odmówić wykonania czynności – przypominał sędzia Zbigniew Myszka. Podnosił też, że sędzia powinna się zapoznać z pismem z poprawczaka, które nadesłano faksem, powinna także wystawić nakaz doprowadzenia, a nie rozpoczynać poszukiwania. Te ostatnie dotyczą osób zaginionych, a wychowanka się ukrywała.