Jest takie mądre i praktyczne powiedzenie, że lepsze jest wrogiem dobrego, czas najwyższy odnieś je do sporu o sądowe reformy – to wskazanie nie tyle do radykałów z obu stron, ale przede wszystkich bardziej stonowanej większości.
Tak też trzeba podejść do wyłonionej właśnie jedenastki sędziów SN do nowej Izby Odpowiedzialności Zawodowej, co, przypomnijmy, nastąpiło w dwóch etapach, najpierw przez publicznie wylosowanie spośród 82 sędziów SN 33 kandydatów, z których prezydent wybrał 11.
Czytaj więcej
Prezentujemy sylwetki 11 sędziów, wyznaczonych w sobotę do orzekania w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego.
– Wybrałem osoby, które uznałem, że w najlepszy sposób będą realizowały zadanie, jakim jest egzekwowanie odpowiedzialności zawodowej środowiska sędziowskiego i generalnie środowiska prawniczego. Są tam sędziowie powołani do Sądu Najwyższego i służby sędziowskiej w różnych latach. A komentując spór o sądy i rozprzestrzenienie go na europejskie fora, powiedział, że zmiany są konieczne, powinno być tych zmian więcej – mówił w wywiadzie dla TVN prezydent Andrzej Duda. Nieraz pisałem w tym miejscu, że w tym sporze, a dokładniej w jego łagodzeniu i rozwiązywaniu, szczególną rolę ma prezydent, także dlatego, że rząd zwalczany ostro przez opozycję, i nieprzychylne mu siły w Unii, ale też spierający się wewnątrz, sam nie jest w stanie tego dokonać, nawet gdyby przedstawiał trafne prawne i organizacyjne rozwiązania.
W Sejmie jest już tymczasem projekt dotyczący sędziów pokoju – propozycja Kukiz’15 wsparta i zgłoszona przez prezydenta, na pierwszy rzut oka pociągająca, ale trudna do wdrożenia, tym bardziej że nie wiadomo, jak ją pogodzić z lansowanym (choć wciąż nieujawnionym w pełni) przez środowisko polityczne ministra Zbigniewa Ziobry projektem spłaszczenia sądów. Wdrożenie tych projektów wymagałoby ogromnych organizacyjnych i kadrowych zmian, czasu i pieniędzy.