Takie wyniki przynoszą raporty firm, które Business Centre Club zebrał na przełomie kwietnia i maja, aby dowiedzieć się, jak w czasie trzeciej fali pandemii zmieniła się sytuacja przedsiębiorców i w jakim stopniu skorzystali oni ze wsparcia państwa.
– Pandemia umocniła w przedsiębiorcach poczucie własnej wartości. Wzięli się za bary z ekstremalnie trudnymi sytuacjami na rynkach oraz w firmach i podołali kryzysom – komentuje Marek Goliszewski, prezes BCC. – Oczywiście przedsiębiorcy doceniają wsparcie rządu tarczami, ale bez inicjatywy własnej i współpracowników, wdrażania nowatorskich pomysłów organizacyjno-finansowych, wynajdywania nowych nisz rynkowych – nie uratowaliby się. Ani pracowników i ich wynagrodzeń. Zwolnień w czasie pandemii było mało – dodaje.
Ponad 56 proc. przedsiębiorców, aby poradzić sobie w trudnych, pandemicznych realiach, zrezygnowało lub ograniczyło usługi obce, a nieco ponad połowa wykorzystywała swoje rezerwy kapitałowe. Znaczna część firm, bo 43,5 proc., skierowała pracowników na zaległe urlopy, a 30,4 proc. ankietowanych podmiotów przeprowadziło niewielkie redukcje zatrudnienia. W przypadku 17,4 proc. konieczne było opóźnianie należnych płatności.
Obecnie nieco ponad 52 proc. ankietowanych przez BCC przedsiębiorców deklaruje, że do końca 2021 r. zatrudnienie w ich firmach pozostanie na tym samym poziomie, a 35,4 proc. planuje nawet wzrost liczby pracowników. Jedynie 12,5 proc. badanych podmiotów prognozuje ograniczenie zatrudnienia. Podobnie wygląda to w przypadku wynagrodzeń – 52 proc. ankietowanych firm deklaruje, iż pensje pozostaną na tym samym poziomie, a niemal 44 proc. planuje podwyżki dla pracowników.