Wiosną tego roku w urzędach pracy zarejestrowana była tylko mniej więcej co dziesiąta osoba zidentyfikowana jako bezrobotna według Diagnozy plus -wynika z raportu z najnowszej, kwietniowej edycji tego badania. Ten wspólny projekt Uniwersytetu Warszawskiego, GRAPE i Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych, którego celem jest sprawdzanie stanu rynku pracy w czasie pandemii Covid-19, obejmuje już 32 tysiące osób.
Według danych Diagnozy plus (D+) kwietniowe bezrobocie wyniosło ok. 7,1 proc, (wobec 8,3 proc. w styczniu br.) a licząc też osoby nieposzukujące pracy sięgało 9 proc.. Sytuacja na rynku pracy w badaniu D+ jest więc nieco gorsza niż w oficjalnych statystykach GUS, według których bezrobocie zmalało w kwietniu do 6,3 proc.
Ta różnica wynika m.in. z faktu, że nadal znacznie mniej osób bez pracy rejestruje się w urzędach pracy. Za to dużo częściej niż przed pandemią aktywnie poszukują zajęcia. Jak zwracają uwagę autorzy raportu D+, aż trzy czwarte osób bez pracy chciałoby pracować zaś o aktywnych poszukiwaniach mówi w badaniu co trzecia osoba bez pracy. To wprawdzie najmniej od początku pandemii (rekordowy był kwiecień 2020 r., gdy prawie połowa tej grupy aktywnie poszukiwała zajęcia), ale w normalnych warunkach, przed pandemią, odsetek aktywnie szukających nie przekraczał jednej dziesiątej.
Najnowsze badanie D+ pokazuje też nasiloną wskutek pandemii polaryzację rynku pracy, widoczną także w zarobkach. Podczas gdy w rok od rozpoczęcia pandemii 13 proc. badanych deklaruje, że ich wynagrodzenie jest niższe niż gdyby nie było Covid-19, to 14 proc. wskazało, że w tej sytuacji ich zarobki wzrosły.
Jak zaznaczają autorzy Diagnozy plus, pomimo pozytywnych sygnałów napływających z przedsiębiorstw, wzrostowy trend płac pozostaje znacznie niższy niż wynikałoby to z tendencji sprzed pandemii.