Praca dla Ukraińców

Kryzys na Ukrainie wywołał falę wyjazdów do pracy w Polsce. Sąsiedzi znad Dniepru masowo szturmują nadwiślańskie gospodarstwa i budowy

Aktualizacja: 18.01.2010 10:15 Publikacja: 14.01.2010 19:52

Praca dla Ukraińców

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

Już w pierwszych miesiącach minionego roku, jak wynika z danych Ministerstwa Pracy, ruszyła prawdziwa lawina. Tylko w pierwszym półroczu 2009 r. na 124 tysiące zaproszeń do [link=http://kariera.pl]pracy sezonowej[/link] w kraju 119 tysięcy trafiło do ukraińskich sąsiadów.

Ukraińcy, tak jak pozostali sąsiedzi ze Wschodu mogą korzystać z ułatwień w podejmowaniu pracy sezonowej w Polsce. Jeśli odpowiada im zatrudnienie przez 6 miesięcy w roku w Polsce, nie potrzebują na to formalnych zezwoleń. Tyle że do pracy musi zaprosić cudzoziemca polski przedsiębiorca lub rolnik. Ich oświadczenia są rejestrowane w urzędach pracy. Ze statystyk wynika, że w 2008 roku na prawie 160 tysięcy zaproszeń, 143 tysiące skierowano do obywateli Ukrainy.

Wiele wskazuje na to, że po podliczeniu wszystkich zeszłorocznych zaproszeń okaże się, iż liczba sezonowych pracowników, w 2009 roku (w stosunku do 2008 r.) mogła się podwoić. Jedno jest pewne: najliczniej przyjeżdżają Ukraińcy. Kolejni, ale o kilka rzędów wielkości niżej, są Białorusini, obywatele Mołdowy, Gruzji i Rosji. W odpowiedzi na zapotrzebowanie przybywa jednak również polskich pracodawców, którzy poświadczone w urzędzie pracy zaproszenia „produkują” seryjnie — zwracają uwagę urzędnicy resortu pracy.

— W ostatnich miesiącach diametralnie zmieniło się podejście ukraińskich sąsiadów do pracy u polskich gospodarzy — twierdzi Katarzyna Kordoń prezes firmy rekrutacyjnej K&K Selekt z Podkarpacia. — Docierają na czas i pilnują swoich obowiązków. A jeszcze niedawno porzucali pracodawców i często nadużywali zaproszeń do uzyskania wiz umożliwiających wjazd na unijny obszar krajów należących do grupy Schengen. Upragnionym celem były Włochy czy Hiszpania i zarobki płacone w euro.

Zeszłoroczny, ukraiński urzędowo zarejestrowany przypływ trafił przede wszystkim do prac w gospodarstwach i na plantacjach. W pierwszym półroczu 2009 r. na 124 tysiące zaproszeń aż 90 tysięcy pochodziło od rolników i sadowników. Prawie 11 tysięcy fachowców (też głównie z Ukrainy) wybrało zajęcie na budowach, 5 tysięcy — przede wszystkim kobiet, zarejestrowanych zostało jako pomoc domowa.

— Mimo kryzysu, rośnie liczba sąsiadów poszukujących pracy także w przemyśle. Te firmy z Podkarpacia, jak np. producent mebli kuchennych Fler fachowcami z zagranicy uzupełniają załogę. Zagranicznych zleceń dla tańszych podwykonawców z Polski zaczęło w ostatnich miesiącach zdecydowanie przybywać — mówi Katarzyna Kordoń. Ale Ukraińcy kojarzą się dziś nie tylko z zaufanymi pomocnikami w prowadzeniu domu, ale też z pracą przy kasie w supermarkecie i posadą kierowcy w firmach transportowych czy miejskiej komunikacji.

Urzędnicy Ministerstwa Pracy nie potrafią oszacować rozmiarów zatrudnienia sąsiadów w szarej strefie. Witold Klaus ze Stowarzyszenia Interwencji Prawnej, organizacji pozarządowej zajmującej się cudzoziemcami w Polsce twierdzi, że według nieoficjalnych obliczeń liczba zagranicznych przybyszów pracujących na czarno w kraju może sięgać nawet pół miliona osób. Nie brak w tym gronie Ukraińców unikających kontaktu z polskimi urzędami i poborcami... własnego fiskusa.

O formalne [link=http://kariera.pl]zezwolenie na pracę[/link] długoterminową w Polsce (18 tysięcy wydanych zezwoleń w 2008 roku, a 19,5 tys. wniosków tylko w województwie mazowieckim w 2009 r.) stara się przede wszystkim zagraniczna kadra firm, przedsiębiorcy ze spółek handlowych, hotelarskich, gastronomicznych. Poza Ukraińcami, statystyki odnotowują stały wzrost liczby przybyszów z Wietnamu, Białorusi i Chin. Intrygująca jest na tym tle stosunkowo niewielka liczba Rosjan, którzy przecież także mogą korzystać z ułatwień w podejmowaniu pracy sezonowej. — Po posady nad Wisłą fatyguje się jedynie nieliczna, ale zasobniejsza elita rosyjskich przedsiębiorców — ocenia Witold Klaus.

Ministerstwo pracy zapewnia, że poprawiają się standardy pracy oferowanej legalnie zatrudnionym cudzoziemcom. — Zagraniczny pracownik, przybysz ze Wschodu czy nawet dalekiej Azji nie oznacza już taniego robotnika. Spawacze i specjaliści budowlani z Chin czy Indii oczekują dziś wynagrodzeń odpowiadających kwocie 700 — 1000 dolarów miesięcznie — twierdzi prezes K&K Selekt, która w poprzednim sezonie ściągnęła na życzenie nie tylko podkarpackich przedsiębiorców 500 cudzoziemskich fachowców, nawet z Indii i egzotycznego Nepalu.

[ramka][b][link=http://www.kariera.pl/praca/zagranica/35/] Wszystko o pracy za granicą[/link][/b] [/ramka]

Już w pierwszych miesiącach minionego roku, jak wynika z danych Ministerstwa Pracy, ruszyła prawdziwa lawina. Tylko w pierwszym półroczu 2009 r. na 124 tysiące zaproszeń do [link=http://kariera.pl]pracy sezonowej[/link] w kraju 119 tysięcy trafiło do ukraińskich sąsiadów.

Ukraińcy, tak jak pozostali sąsiedzi ze Wschodu mogą korzystać z ułatwień w podejmowaniu pracy sezonowej w Polsce. Jeśli odpowiada im zatrudnienie przez 6 miesięcy w roku w Polsce, nie potrzebują na to formalnych zezwoleń. Tyle że do pracy musi zaprosić cudzoziemca polski przedsiębiorca lub rolnik. Ich oświadczenia są rejestrowane w urzędach pracy. Ze statystyk wynika, że w 2008 roku na prawie 160 tysięcy zaproszeń, 143 tysiące skierowano do obywateli Ukrainy.

Pozostało 83% artykułu
Rynek pracy
Kogo szukają pracodawcy? Rośnie liczba wolnych miejsc pracy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Rynek pracy
Coraz więcej niepracujących przypada na pracujących. W tych regionach jest najgorzej
Rynek pracy
Coraz więcej pracujących cudzoziemców. Najwięcej jest ich na Mazowszu
Rynek pracy
Listopadowe dane z rynku pracy w USA nieco lepsze od prognoz
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Rynek pracy
Czy strategia migracyjna zatrzyma boom w budownictwie