Przeglądają oferty pracy, wysyłają do firm i łowców głów CV i pytają wśród znajomych o możliwości zatrudnienia – do aktywnych poszukiwań pracy przyznaje się już 39 proc. specjalistów i menedżerów w Polsce. To zmiana w porównaniu z ubiegłym rokiem, gdy mówił o tym co trzeci z nich – wynika z badania firmy rekrutacyjnej Antal International. Zdaniem Agnieszki Pastuły, menedżera w tej firmie, świadczy to o zwiększającym się optymizmie na rynku pracy. Wśród osób o najniższych zarobkach w tej grupie (poniżej 5 tys. zł brutto) pracy szuka co druga. Aktywnymi poszukiwaczami są jednak też menedżerowie o najlepszych płacach (powyżej 15 tys.)

39 procent polskich menedżerów przyznaje, że zamierza zmienić pracę

Prawie połowa (46 proc.) specjalistów i menedżerów szuka zatrudnienia biernie, czyli zamieszcza CV na portalach rekrutacyjnych i deklaruje otwartość na propozycje. Telefonowi od łowcy głów oprze się zaledwie czterech na stu – pozostali są gotowi rozważyć nową ofertę. – To sygnał, że doświadczeni specjaliści i menedżerowie nie trzymają się kurczowo miejsca pracy. Tym bardziej że nie brakuje dla nich propozycji zatrudnienia – twierdzi Artur Skiba, dyrektor zarządzający Antal International.

Portal rekrutacyjny Pracuj.pl w drugim kwartale zanotował wzrost o 8 proc. liczby ogłoszeń o pracy (do ponad 90 tys.) w porównaniu z takim okresem 2012 roku. To sprzyja poprawie nastrojów wśród pracujących, którą wykazał lipcowy Monitor Rynku Pracy agencji zatrudnienia Randstad. – Choć nadal niepokoimy się stabilnością dotychczasowego miejsca pracy, to obawy są łagodzone przekonaniem o możliwości znalezienia zatrudnienia – twierdzi Kajetan Słonina, dyrektor zarządzający Randstad. Co czwarty z 405 uczestników internetowej ankiety przyznał, że w minionym półroczu zmienił pracę. Co trzeci z przymusu, ale nieco częściej (35 proc.) powodem były lepsze warunki.

Katarzyna Borowczyk z Bigram Personnel Consulting przyznaje, że wielu specjalistów jako przyczynę chęci zmiany podaje niezadowolenie z warunków pracy. – W ostatnich latach pracownicy często przejmowali obowiązki zwolnionych kolegów bez dodatkowego wynagrodzenia, a niekiedy nawet godząc się z zamrożeniem płac. Nie chcą już dłużej zaciskać pasa – wyjaśnia Katarzyna Borowczyk.