Z badania przeprowadzonego w dniach 25-27 kwietnia przez instytut badawczy Millward Brown wynika, że w tym roku majówkę za granicą planuje spędzić ponad 8 proc. badanych otrzymujących pensję powyżej 4 tys. zł.
Firma Work Service sprawdziła, czy Polacy planują wziąć dodatkowe dni wolnego w okresie od 28 kwietnia do 2 maja oraz gdzie zamierzają spędzić długi weekend majowy. Zdecydowana większość respondentów zadeklarowała, że nie ma w planach korzystać z urlopu w te dni (59,1 proc.). Osoby, które planują wydłużyć sobie weekendowy odpoczynek (37,4 proc.) najczęściej ograniczyły się do jednego dnia wolnego w piątek 2 maja (34,5 proc.). Chętnych do wzięcia 4 dni urlopu i skorzystania z tygodniowego odpoczynku w okolicy weekendu majowego jest blisko 7 proc. osób.
Wyniki przeprowadzonego sondażu pokazują ponadto, że największą tendencję do wykorzystania okazji na dłuższy urlop w tym terminie mają osoby w wieku 35-44 lat – majowy urlop planuje niemal 41 proc. osób w tej grupie badanych.
Rokrocznie wzrasta też w związku z majowymi wojażami Polaków liczba wydawanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia kart EKUZ. W ubiegłym roku wydano ich przeszło 2 mln, o 500 tys. więcej w porównaniu ze stanem sprzed 2 lat. Statystyki NFZ-etu pokazują, że zainteresowanie Polaków kartami rośnie w kwietniu, a więc w przededniu majówki – w kwietniu 2013 r. wydano ich przeszło 40 proc. więcej niż w marcu.
Jak wskazują doświadczenia polskich turystów EKUZ jest przydatny, lecz ma też kilka wad. Karta nie zapewnia np. organizacji i pokrycia kosztów powrotu do kraju, które w skrajnych przypadkach potrafią być liczone w setkach tysięcy złotych. Ponadto bezpłatna pomoc medyczna zostanie udzielona przez placówki medyczne tylko w zakresie określonym przepisami danego państwa członkowskiego UE. Czyli np. w Niemczech trzeba zapłacić za pierwszą wizytę u lekarza, a każdy dzień w szpitalu kosztuje 10 euro. Z kolei w Belgii 25 proc. kosztów leczenia i lekarstw pokrywa się we własnym zakresie, a we Francji opłaca się 30 proc. wysokości honorariów lekarskich, 20 proc. kosztów leczenia stacjonarnego i 25 proc. szpitalnego, koszty leków od 35 do 65 proc., a także 40 proc. kosztów testów laboratoryjnych. We Włoszech natomiast obowiązują opłaty za wizytę u lekarza i leczenie stomatologiczne (do 36,15 euro), za wyjątkiem pediatry lekarz specjalista przyjmuje tylko po skierowaniu od lekarza ogólnego, a niektóre leki na receptę są sprzedawane za opłatą ryczałtową, za pozostałe trzeba zapłacić niekiedy nawet 100 lub 50 proc. ceny.