Niemcy czekają na fachowców

W 2010 r. szybko rosła liczba ofert pracy za granicą W tym roku wzrost będzie jeszcze większy, bo dla Polaków otworzy się rynek pracy w Niemczech Agencje zatrudnienia notują kilkakrotny wzrost liczby zapytań od niemieckim pracodawców

Publikacja: 30.01.2011 21:23

Niemcy czekają na fachowców

Foto: Bloomberg

– Mamy trzy–czterokrotny wzrost liczby zapytań od niemieckich pracodawców o ewentualną współpracę od maja 2011 – twierdzi Karina Kaczmarczyk, wiceprezes agencji zatrudnienia Work Service International.

Według niej falę zainteresowania polskimi pracownikami wywołała burza, która w zeszłym roku przetoczyła się przez niemieckie media. Pojawiło się sporo alarmistycznych informacji o skutkach otwarcia niemieckiego rynku dla pracowników z nowych państw członkowskich Unii. – To była dla nas świetna reklama. Dzięki temu wiele firm w Niemczech uświadomiło sobie, że od 1 maja otwiera się nowa możliwość optymalizacji kosztów – mówi Karina Kaczmarczyk.

Ale o rosnącym popycie na pracowników z Polski agencje zatrudnienia mówiły już w zeszłym roku, gdy w części państw Europy Zachodniej zaczęło się gospodarcze odbicie po kryzysie. – Wyraźne ożywienie w Niemczech, Holandii, Belgii, Skandynawii wywołało wzrost popytu na pracowników z zagranicy – mówi Guido Vreuls, który w zarządzie agencji zatrudnienia Otto Holding odpowiada za Europę Centralną. Dodaje, że według holenderskich statystyk w zeszłym roku liczba Polaków pracujących w Holandii wzrosła o 20 proc., do 100 tys., a w tym roku ma sięgnąć 180 tysięcy.

Ożywienie rynku pracy na Zachodzie widać też po wzroście liczby ofert pracy za granicą na polskich portalach rekrutacyjnych. W Pracuj.pl w zeszłym roku tych ofert było prawie 3,6 tys., o połowę więcej niż w kryzysowym 2009 r. Serwis Infopraca.pl zanotował 15-proc. wzrost liczby ogłoszeń z zagranicy, do 7,2 tys. W styczniu było ich o 50 proc. więcej niż rok wcześniej. Ofert będzie przybywać tym bardziej, że jak podaje najnowszy raport firmy doradczej Ernst &Young, 70 proc. małych i średnich firm w Niemczech narzeka na problemy z pozyskaniem pracowników o odpowiednich kwalifikacjach.

Według Kariny Kaczmarczyk o pracowników z Polski pytają m.in. niemieckie firmy z branży medycznej i paramedycznej oraz spółki inżynieryjne. Szukają przede wszystkim doświadczonych fachowców i specjalistów, ale widać też dużą chęć zatrudnienia pracowników bez kwalifikacji m.in. w produkcji i logistyce. – Od 1 maja znikną administracyjne bariery, które sprawiały, że nie opłacało się występować o zezwolenia na pracę dla niewykwalifikowanych pracowników. Teraz zasady będą dużo prostsze. To zachęca niemieckie firmy do sięgania po personel z Polski, tym bardziej że Polacy mają opinię efektywnych i kompetentnych – dodaje wiceprezes Work Service International.

O ponad trzykrotnym wzroście zapytań z Niemiec mówi Anna Kardymowicz, menedżer działu doradztwa personalnego w Polsko-Niemieckiej Izbie Przemysłowo-Handlowej (AHK). Od lata zeszłego roku izba dostaje tygodniowo po kilka zgłoszeń od niemieckich firm. – Zgłaszają się bardzo różne przedsiębiorstwa, od inżynierskich spółek projektowych po fabryki z różnych branż. Mamy zapytania od niemieckich agencji zatrudnienia, które chcą nawiązać współpracę z polskimi agencjami albo otworzyć przedstawicielstwo w Polsce – wyjaśnia Anna Kardymowicz. Według niej najbardziej poszukiwani są fachowcy na stanowiska techniczne, w tym ślusarze i tokarze, nie brakuje ofert dla inżynierów i informatyków.

Zdaniem ekspertów masowej fali wyjazdów Polaków do pracy w Niemczech nie będzie. Według rozeznania niemieckiej regionalnej kasy chorych AOK w latach 2011 – 2014 można liczyć się z przyjazdem do RFN ok. 400 – 500 tysięcy polskich pracowników. Ambasada RP w Berlinie mówi o 300 – 400 tys. osób. Giudo Vreuls informuje, że pracownik zatrudniony przy prostych pracach w produkcji czy logistyce, który w Polsce zarabia 1 – 2 tys. zł netto, w Holandii może liczyć na 1 – 1,5 tys. euro, a w Niemczech na 1,5 tys. euro. Jednak w branżach, gdzie nie ma układów zbiorowych, stawki są niższe.

[ramka][srodtytul]Obawy przed płacowym dumpingiem[/srodtytul]

Niemcy nie oczekują szturmu pracowników z nowych państw UE po otwarciu rynku pracy w maju tego roku. Zdaniem ekspertów napływ 100 – 140 tys. pracowników rocznie nie zmieni zasadniczo sytuacji na niemieckim rynku pracy i nie zapobiegnie w dalszej perspektywie brakowi rąk do pracy. Z badań wynika, że z przyczyn demograficznych w najbliższych latach z niemieckiego rynku pracy odejdzie nawet 6,5 mln osób. Rząd szuka wyjścia z tej sytuacji, analizując możliwości otwarcia granic także dla fachowców spoza UE, łagodząc m.in. warunki ich zatrudnienia. Jednym z nich było uzyskanie w Niemczech płacy na poziomie 66 tys. euro. Planuje się obniżenie tego pułapu do 40 tys. euro. W odniesienie do imigrantów z nowych państw UE rozważane jest wprowadzenie w Niemczech powszechnej płacy minimalnej i zapobieżenie w ten sposób dumpingowi płacowemu. Związki zawodowe domagają się 7,79 euro za godzinę na zachodzie Niemiec oraz 6,89 euro w landach wschodnich. Ku temu rozwiązaniu skłaniają się niemieccy pracodawcy. Stawki te miałyby obowiązywać także pracowników werbowanych w Polsce i tam formalnie zatrudnianych, lecz wykonujących pracę w Niemczech.

Piotr Jendroszczyk [/ramka]

[ramka][b]Johannes Vogel, ekspert partii FDP ds. rynku pracy [/b]

W najbliższych latach niedobór wykwalifikowanej siły roboczej będzie kluczowym problemem niemieckiego rynku pracy. Do 2030 roku będzie brakowało 5 milionów pracowników. Już tego lata dziesiątki tysięcy miejsc pracy pozostaje nieobsadzonych, bo nie mamy wykształconej kadry. Niemieckie społeczeństwo powinno pragnąć tego, czego pilnie potrzebuje: więcej imigrantów. Ratunkiem jest otworzenie rynku pracy dla fachowców z zagranicy. Musimy stworzyć „kulturę zapraszającą" obcokrajowców do pracowania i mieszkania w Niemczech. [/ramka]

– Mamy trzy–czterokrotny wzrost liczby zapytań od niemieckich pracodawców o ewentualną współpracę od maja 2011 – twierdzi Karina Kaczmarczyk, wiceprezes agencji zatrudnienia Work Service International.

Według niej falę zainteresowania polskimi pracownikami wywołała burza, która w zeszłym roku przetoczyła się przez niemieckie media. Pojawiło się sporo alarmistycznych informacji o skutkach otwarcia niemieckiego rynku dla pracowników z nowych państw członkowskich Unii. – To była dla nas świetna reklama. Dzięki temu wiele firm w Niemczech uświadomiło sobie, że od 1 maja otwiera się nowa możliwość optymalizacji kosztów – mówi Karina Kaczmarczyk.

Pozostało 89% artykułu
Rynek pracy
Kogo szukają pracodawcy? Rośnie liczba wolnych miejsc pracy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Rynek pracy
Coraz więcej niepracujących przypada na pracujących. W tych regionach jest najgorzej
Rynek pracy
Coraz więcej pracujących cudzoziemców. Najwięcej jest ich na Mazowszu
Rynek pracy
Listopadowe dane z rynku pracy w USA nieco lepsze od prognoz
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Rynek pracy
Czy strategia migracyjna zatrzyma boom w budownictwie