– Mamy trzy–czterokrotny wzrost liczby zapytań od niemieckich pracodawców o ewentualną współpracę od maja 2011 – twierdzi Karina Kaczmarczyk, wiceprezes agencji zatrudnienia Work Service International.
Według niej falę zainteresowania polskimi pracownikami wywołała burza, która w zeszłym roku przetoczyła się przez niemieckie media. Pojawiło się sporo alarmistycznych informacji o skutkach otwarcia niemieckiego rynku dla pracowników z nowych państw członkowskich Unii. – To była dla nas świetna reklama. Dzięki temu wiele firm w Niemczech uświadomiło sobie, że od 1 maja otwiera się nowa możliwość optymalizacji kosztów – mówi Karina Kaczmarczyk.
Ale o rosnącym popycie na pracowników z Polski agencje zatrudnienia mówiły już w zeszłym roku, gdy w części państw Europy Zachodniej zaczęło się gospodarcze odbicie po kryzysie. – Wyraźne ożywienie w Niemczech, Holandii, Belgii, Skandynawii wywołało wzrost popytu na pracowników z zagranicy – mówi Guido Vreuls, który w zarządzie agencji zatrudnienia Otto Holding odpowiada za Europę Centralną. Dodaje, że według holenderskich statystyk w zeszłym roku liczba Polaków pracujących w Holandii wzrosła o 20 proc., do 100 tys., a w tym roku ma sięgnąć 180 tysięcy.
Ożywienie rynku pracy na Zachodzie widać też po wzroście liczby ofert pracy za granicą na polskich portalach rekrutacyjnych. W Pracuj.pl w zeszłym roku tych ofert było prawie 3,6 tys., o połowę więcej niż w kryzysowym 2009 r. Serwis Infopraca.pl zanotował 15-proc. wzrost liczby ogłoszeń z zagranicy, do 7,2 tys. W styczniu było ich o 50 proc. więcej niż rok wcześniej. Ofert będzie przybywać tym bardziej, że jak podaje najnowszy raport firmy doradczej Ernst &Young, 70 proc. małych i średnich firm w Niemczech narzeka na problemy z pozyskaniem pracowników o odpowiednich kwalifikacjach.
Według Kariny Kaczmarczyk o pracowników z Polski pytają m.in. niemieckie firmy z branży medycznej i paramedycznej oraz spółki inżynieryjne. Szukają przede wszystkim doświadczonych fachowców i specjalistów, ale widać też dużą chęć zatrudnienia pracowników bez kwalifikacji m.in. w produkcji i logistyce. – Od 1 maja znikną administracyjne bariery, które sprawiały, że nie opłacało się występować o zezwolenia na pracę dla niewykwalifikowanych pracowników. Teraz zasady będą dużo prostsze. To zachęca niemieckie firmy do sięgania po personel z Polski, tym bardziej że Polacy mają opinię efektywnych i kompetentnych – dodaje wiceprezes Work Service International.