Tylko dwa stanowiska pracy na sto w polskich biurach spełniają w pełni wymogi ergonomii, czyli są dopasowane do potrzeb fizycznych i psychicznych pracowników – wynika z najnowszego badania Ergotest.
Według niego, choć teraz jest nieco lepiej niż przed dwoma laty, gdy tylko co setne stanowisko przy komputerze spełniało wszystkie normy (to m.in. zasługa zdrowszych dla oczu monitorów ciekłokrystalicznych), nadal 40 proc. osób pracuje w warunkach niespełniających norm zdrowego miejsca pracy. W rezultacie aż trzy czwarte ankietowanych pracowników narzeka na dolegliwości oczu, a dwóch na pięciu skarży się na bóle pleców lub karku.
– Bóle krzyża i karku kojarzymy zwykle z pracą fizyczną, ale równie często uskarżają się na nie pracownicy biurowi. Schorzenia układu ruchu, do których przyczynia się też stres w pracy, to druga po chorobach układu oddechowego przyczyna zwolnień lekarskich – podkreśla Patrycja Krawczyk- -Szulc, specjalistka medycyny pracy z grupy Lux-Med.
Dodaje, że choć w Polsce nie oblicza się kosztów dolegliwości spowodowanych nieprawidłowym środowiskiem pracy, to w rozwiniętych krajach szacuje się, że rocznie sięgają one 1 – 2 proc. PKB. Potwierdzają to dane z USA, gdzie bezpośrednie i pośrednie koszty schorzeń mięśniowo-szkieletowych amerykańskich pracowników szacowane są na 120 mld dol. rocznie (0,8 proc. PKB).
Według raportu unijnej fundacji Eurofund Polacy znacznie krytyczniej niż przeciętny mieszkaniec Unii oceniają wpływ swej pracy na zdrowie. Wśród pracowników fizycznych co drugi ocenia, że jego praca mu szkodzi, a wśród specjalistów twierdzi tak prawie co trzeci (w całej Unii jest to odpowiednio 37 proc. i 22 proc.).