Sytuacja na rynku pracy jest i pozostanie trudna. Mimo że ruszyły już prace sezonowe, przybywa też zatrudnionych przy organizacji Euro 2012. Co gorsza, po zakończeniu turnieju można się spodziewać fali zwolnień. Sytuację ratować będą kończące się inwestycje infrastrukturalne.
Eksperci prognozowali, że dzięki mistrzostwom przybędzie dodatkowo 100 tys. miejsc pracy. Jak jest w rzeczywistości? – Trudno oszacować, bo nie wiadomo dokładnie, ile osób zostało zatrudnionych do obsługi Euro, ile w związku z rozpoczynającym się sezonem letnim, a ile z powodu zwykłego uzupełniania kadr – mówi Krzysztof Inglot z agencji pracy tymczasowej Work Service. – My do obsługi stadionów zatrudniliśmy ok. 2 tys. osób.
W czasie mistrzostw najwięcej pracy jest dla kelnerów, hostess, pomocy kuchennych, ochroniarzy, kasjerów, pracowników hoteli i punktów informacyjnych. Problemów z kandydatami do pracy nie było.
– Mamy wysokie bezrobocie wśród młodych, a to oni głównie znajdują prace przy mistrzostwach. Nie wymagaliśmy od nich żadnego szczególnego doświadczenia i umiejętności, stąd rekrutacje przebiegły gładko – mówi Krzysztof Zajkowski z Adecco, która przy Euro dała pracę ok. 3 tys. osób.
Ile można w ten sposób zarobić? – Nie są to czasy żniw, bo stawki poszły w górę najwyżej o 30 proc. Hostessa zarobi ok. 10 zł za godzinę, pomocnik w kuchni ok. 20 zł, a kelner 17 zł. To stawki brutto – mówi Inglot.