Płace realnie są wyższe o 0,6 proc. Kolejny miesiąc spada za to zatrudnienie. W marcu zmniejszyło się o 0,9 pkt proc. Tyle ile spodziewali się analitycy.
Za to wzrost wynagrodzeń był niższy niż przewidywania analityków. Spodziewali się 2,8 proc. nominalnego wzrostu.
Z danych wynika, że realnie fundusz płac jest niższy o 0,3 proc. - Firmy ograniczają liczbę miejsc pracy ze względu na słabe prognozy dotyczące przyszłego popytu. – uważa Piotr Dmitrowski, ekonomista BKG. Spodziewa się, że zatrudnienie będzie spadało do jesieni.
- W kolejnych miesiącach przy utrzymującej się na niskim poziomie inflacji i stabilizacji rocznej dynamiki zatrudnienia realna dynamika funduszu płac powinna powrócić na trwałe do dodatnich poziomów – dodaje Piotr Pękoś , analityk z Banku Pekao SA.
Ekonomiści zwracają uwagę na to, iż ograniczenie zatrudnienia oraz spadek realnego fundusz płac są kolejnym negatywnym impulsem dla bieżącego i przyszłego poziomu konsumpcji. Mniej zarabiający i zagrożeni bezrobociem konsumenci będą bardziej skłaniać się do odbudowy oszczędności, niż do zwiększania zakupów. Niska konsumpcja ogranicza ryzyko wzrostu presji inflacyjnej. Z tego względu dzisiejsze dane stanowią silny argument dla zwolenników redukcji stóp procentowych.