Propozycja nowej dyrektywy o prawach akcjonariuszy pojawi się w przyszłym miesiącu. – Jest potrzebna, bo ostatnie lata wykazały istnienie dwóch poważnych problemów: niedostatecznego zaangażowania akcjonariuszy w decyzje dotyczące spółek oraz brak przejrzystości – powiedziała „Rz" Chantal Hughes, rzeczniczka Komisji Europejskiej.
Komisarz Michel Barnier zamierza zawrzeć w tym projekcie propozycję regulowania pensji przez akcjonariuszy. To oznacza rozszerzenie stosowanej już w niektórych państwach UE (oraz w USA) zasady „say on pay", czyli prawa akcjonariuszy do opiniowania (w głosowaniu na walnym zgromadzeniu) pakietu wynagrodzeń zarządów. Jak wynika z analizy firmy doradczej Mecer, w części krajów (np. w Danii, Szwecji, Holandii) opinie uczestników WZA mają charakter wiążący, co wymusza określone decyzje na komitetach płacowych rad nadzorczych.
– Żeby było jasne: nie zaproponujemy limitu wynagrodzeń, ale prawo wpływu akcjonariuszy na ich ustalanie – podkreśla Chantal Hughes. Jak wyjaśnia, określaliby oni na walnym zgromadzeniu, jaką wielokrotność przeciętnego wynagrodzenia pracownika zatrudnionego w firmie w pełnym wymiarze godzin może stanowić wynagrodzenie jego szefa. Bruksela pyta przy tym spółki, dlaczego wskaźnik ten przekracza dziś często 100.
Jakiekolwiek propozycje, których efektem mogłoby być ograniczenie rosnących wynagrodzeń menedżerów, nie podobają się oczywiście w tym środowisku. Czego dowodem jest alarmistyczny tekst zamieszczony w głównym dzienniku europejskiego biznesu „Financial Times". Według „FT"projekt prawa ma ograniczyć wypłaty menedżerów. KE uzasadnia przygotowywane prawo, powołując się na pozytywne przykłady Belgii i Szwecji, gdzie takie regulacje wpłynęły na stworzenie wyraźnego związku między wynikami spółek a pensjami ich szefów. Ale, jak wskazuje „FT", podobne prawo zostało odrzucone w Niemczech i Wielkiej Brytanii i te kraje z pewnością będą krytykowały nową dyrektywę.
Unia Europejska nie po raz pierwszy próbuje ingerować w pensje menedżerów. Wcześniej wprowadziła dyrektywę ograniczającą premie bankowców, tak aby ruchoma część wynagrodzenia nie była oderwana od wyników firmy i nie zachęcała do krótkoterminowych ryzykownych działań.