UE przeznaczy 100 mln euro na pomoc dla rolników. Ile dostanie Polska?

Przedstawiciele państw UE zgodzili się na wart 100 mln euro pakiet pomocowy dla rolników dotkniętych importem z Ukrainy, z czego 39,3 mln euro przypada Polsce, a reszta Słowacji, Bułgarii, Węgrom i Rumunii. Szczegółowy sposób podziału tych pieniędzy zależy od władz krajowych, które będą mogły potroić – zatwierdzoną przez Brukselę – kwotę za pomocą budżetu krajowego.

Publikacja: 26.06.2023 14:02

UE przeznaczy 100 mln euro na pomoc dla rolników. Ile dostanie Polska?

Foto: Bloomberg

Przy dzisiejszym głosowaniu wstrzymała się tylko Belgia i Luksemburg, a reszta była państw była „za”, choć decyzje Komisji Europejskiej o pomocy dla polskich rolników były w ostatnich tygodniach dość mocno krytykowane przez sporo państw Unii. – To symbol tego, o co walczyliśmy, czyli solidarności europejskiej – przekonywał dziś minister rolnictwa Robert Telus. A Janusz Wojciechowski, komisarz UE ds. rolnictwa, oficjalnie poinformował o propozycji innego pakietu o wartości 330 mln euro dla pozostałych 22 państw Unii, w tym aż 81 mln euro dla Hiszpanii, gdzie rolnicy cierpią wskutek susz. Zapowiedź tych dodatkowych pieniędzy – wedle nieoficjalnych informacji – ułatwiła Brukseli dzisiejsze zatwierdzenie funduszy dla Polski.

Czytaj więcej

Problem zboża niszczy relacje z Ukrainą. "Celowo robi się z nas wrogów"

Przegłosowana dziś pomoc dla Polski została zapowiedziana przez Brukselę już pod koniec kwietnia w ramach ugody między Komisją Europejską i Warszawą, Bratysławą, Budapesztem i Sofią o wycofaniu się z ich jednostronnych, czyli sprzecznych z prawem Unii zakazów importu rolnego z Ukrainy. Wyjątkiem jest pszenica, rzepak, kukurydza oraz ziarna słonecznika, które – wedle dotychczasowych decyzji Brukseli – najdalej do połowy września będą objęte zakazem importu m.in. do Polski, co oznacza zgodę na ich konwojowany tranzyt do m.in. Niemiec czy Holandii oraz poza Unię przez porty na Bałtyku. – Data 15 września jest dla nas niewystarczająca. Chcielibyśmy przedłużenia obecnych zakazów do końca roku – powiedział dziś minister Telus.

Polska szybko wywiązała się z umowy z Komisją (w przeciwieństwie do Węgrów), uchylając swe przepisy o embargu na import z Ukrainy. Jednak w praktyce – wedle doniesień firm handlowych oraz Ukraińców – granica między Polską i Ukrainą bywała tak zakorkowana, że pomimo oficjalnego zniesienia embarga uniemożliwiało to sprawny eksport. W odpowiedzi doradcy Ursuli von der Leyen, szefowej Komisji Europejskiej, wstrzymywali zatwierdzenie pomocy dla polskich rolników. W rezultacie tarcia wewnątrz Komisji stały się tak duże, że komisarz Wojciechowski przed dwoma tygodniami publicznie obwinił von der Leyen o opóźnianie decyzji o pomocy.

Czytaj więcej

Zakaz importu ukraińskiego zboża dobry i bezskuteczny

Jednak po kilku godzinach Wojciechowski musiał w pisemnym komunikacie prasowym, co było formą dość upokarzającą dla członka Komisji, zaprzeczać swym wypowiedziom o von der Leyen. Przekonywał, że „nie zamierzał ani w swych słowach, ani w swych intencjach sugerować jakiejkolwiek odpowiedzialności przewodniczącej Komisji za odroczenie decyzji dotyczącej wsparcia z rezerwy kryzysowej wspólnej polityki rolnej”.

Ostatecznie w Brukseli postanowiono, że korki na granicy między Ukrainą oraz Polską, a także podejrzenia, że przejazdy celowo nie są usprawniane, by ograniczać eksport z Ukrainy, powinny być na bieżąco wyjaśniane w ramach rady konsultacyjnej (platformy”) powołanej po zamieszaniu z jednostronnym embargiem Polski.

Unia na początku czerwca, za zgodą europarlamentu, przedłużyła o rok całkowitą liberalizację handlu z Ukrainą (bez ceł i bez kontyngentów) – wstrzymały się Węgry, a reszta państw UE zagłosowała „za”. Liberalizacja handlu to forma wojennej pomocy gospodarczej Unii dla Kijowa. Jednak ukraiński minister rolnictwa Mykoła Solski niedawno podawał w Brukseli szacunki, że po najbliższych żniwach Ukraina będzie w stanie wyeksportować o 40 proc. mniej zbóż niż ciągu poprzedniego roku.

Komisja Europejska już pod koniec marca – w ramach pierwszego pakietu pomocowego – zaproponowała 29,5 mln euro dla rolników z Polski, co zostało szybki zatwierdzone przez państwa UE. Ponadto Komisja od początku 2022 roku zgodziła się łącznie na ponad trzy miliardy euro pomocy publicznej z polskiego budżetu dla polskiej branży rolnej, z czego blisko dwa miliardy euro to pomoc ściśle związana z łagodzeniem gospodarczych skutków wojny w Ukrainie.

Przy dzisiejszym głosowaniu wstrzymała się tylko Belgia i Luksemburg, a reszta była państw była „za”, choć decyzje Komisji Europejskiej o pomocy dla polskich rolników były w ostatnich tygodniach dość mocno krytykowane przez sporo państw Unii. – To symbol tego, o co walczyliśmy, czyli solidarności europejskiej – przekonywał dziś minister rolnictwa Robert Telus. A Janusz Wojciechowski, komisarz UE ds. rolnictwa, oficjalnie poinformował o propozycji innego pakietu o wartości 330 mln euro dla pozostałych 22 państw Unii, w tym aż 81 mln euro dla Hiszpanii, gdzie rolnicy cierpią wskutek susz. Zapowiedź tych dodatkowych pieniędzy – wedle nieoficjalnych informacji – ułatwiła Brukseli dzisiejsze zatwierdzenie funduszy dla Polski.

Pozostało 83% artykułu
Rolnictwo
Cebula towarem wyborczym w Indiach
Rolnictwo
Farmerzy znad Wisły liczą pieniądze z dopłat i organizują protesty
Rolnictwo
Afera w rządzie Ukrainy. Minister podejrzany o kryminalny proceder
Rolnictwo
Polska wspomaga wojenną kasę Rosji importując nawozy. Najwięcej w UE
Rolnictwo
Węgry ograniczą import produktów rolnych z Ukrainy. Rosja zadowolona
Materiał Promocyjny
20 lat Polski Wschodniej w Unii Europejskiej