Z tego artykułu dowiesz się:
- Dlaczego decyzja ministra o nieutworzeniu Ośrodków Produkcji Rolniczej wzbudziła kontrowersje?
- Jakie są różne perspektywy agrobiznesu i rolników indywidualnych wobec tej decyzji?
- Co stało się przyczyną konfliktu o ziemię pomiędzy dużymi firmami a rolnikami indywidualnymi?
- Jakie były wcześniejsze próby i decyzje dotyczące restrukturyzacji dzierżaw rolniczych w Polsce?
Około 400 pracowników dużych gospodarstw rolnych demonstrowało w czwartek przed budynkiem Ministerstwa Rolnictwa, protestując przeciwko decyzji o nietworzeniu ośrodków produkcji rolniczej. Ziemie z gigantycznych dzierżaw na terenach postpegeerowskich – wrócą do Skarbu Państwa i będą zarządzane przez państwowe spółki i instytuty badawcze.
O co chodzi strajkującym?
Związkowcy twierdzili, że decyzje ministra „zagrażają setkom miejsc pracy", a nadal nie ma szczegółów, jak państwo zagwarantuje utrzymanie miejsc pracy i produkcji zwierzęcej w czasie przekazywania dzierżaw z rąk prywatnych firm do państwa. Czego związkowcy dwóch największych dzierżawców: Top Farms Głubczyce i Good Valley – nie mieli na transparentach – to, że w organizacji tego strajku pomagali im ich pracodawcy, którzy dzierżawią po nawet 4 tys. ha państwowej ziemi. W Polsce za duże uznawane jest gospodarstwo powyżej 100 ha.
Strajk to kolejny rozdział konfliktu o ziemię, który rozpoczęła ustawa o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa z 2011 r. Nakazywała ona tysiącowi dzierżawców, którzy dzierżawili powyżej 412 ha, oddać 30 proc. użytkowanych terenów. Kto nie oddał części – ten tracił wszystkie dzierżawy.