Ostra walka szczerych lewicowców na wartości

Analiza "Rzeczpospolitej": Po lewej stronie sceny politycznej zapanował prawdziwy tłok – SLD walczy o utrzymanie pozycji największej partii o tej orientacji, SdPl próbuje utrzymać się na powierzchni, a najmłodsza partia Polska Lewica usiłuje rozwinąć skrzydła.

Publikacja: 11.06.2008 04:27

W efekcie dochodzi do ostrej konkurencji na lewicowość i przywiązanie do wartości. Ale okazji do wykazania się wrażliwością społeczną nadarza się ostatnio niewiele. W tej sytuacji przypadek 14-letniej dziewczynki, która zaszła w ciążę i nie może jej usunąć, spadł tym partiom jak z nieba.

Jako pierwszy chwycił trop Leszek Miller. Jego Polska Lewica w ubiegłym tygodniu zwróciła się do rządu z prośbą o umożliwienie dziewczynce przerwania ciąży zgodnie z prawem.

Dzień później obudził się nowy przewodniczący SLD Grzegorz Napieralski. Oznajmił, że jego partia poszukuje kontaktu z rodziną nastolatki, bo zamierza jej pomóc. Dodał też, ni z gruszki, ni z pietruszki, że przypadek 14-latki pokazuje potrzebę zmian w konkordacie. Co ma ustawa aborcyjna do konkordatu, wie tylko Napieralski.

Z pewnym opóźnieniem, bo dopiero wczoraj, sprawą zajęła się Socjaldemokracja Polska. Jej lider Marek Borowski wystąpił do premiera o wyjaśnienie okoliczności odmowy wykonania zgodnego z prawem zabiegu. I dodał, że historia dziewczynki pokazuje, iż ustawa o planowaniu rodziny jest niezwykle restrykcyjna i wymaga zmian.

Przypadek 14-latki mającej problemy z usunięciem ciąży spadł lewicy jak z nieba

Partie lewicowe wiedzą, co robią, skupiając się na tej bulwersującej sprawie. Na początku lat 90. lewica urosła w siłę właśnie na społecznym sprzeciwie wobec próby wprowadzenia ustawowego zakazu przerywania ciąży. Ale od 15 lat w naszym kraju obowiązuje ustawa, którą wszystkie partie uznały za kompromis – w tym SLD, gdy akurat mu to pasowało.

Gdy Leszek Miller wygrał wybory w 2001 roku i szykował się do objęcia stanowiska szefa rządu, z góry zapowiedział, że jego partia nie będzie się zajmowała zmianami w przepisach aborcyjnych. Mówił, że w Sejmie nie ma na to stosownej większości. Wiadomo jednak było, że rząd nie chce się narażać Kościołowi, bo zabiega o jego poparcie dla integracji z UE. Dzisiejszy lider SdPl, a w owym czasie marszałek Sejmu z SLD Marek Borowski, w pełni popierał stanowisko rządu. Obaj panowie publicznie mówili, że ustawę trzeba przemodelować tak, żeby wymusić jej przestrzeganie.

Bo problem nieprzestrzegania ustawy antyaborcyjnej nie urodził się wczoraj. Tyle że lewica go nie zauważała, gdy tak jej było wygodnie. Politycy lewicy nie zrobili nic, by doprowadzić do przestrzegania prawa do przerywania ciąży. Dlatego teraz ich słowa współczucia pod adresem14-latki i oburzenia na państwo, które nie potrafi wyegzekwować obowiązujących przepisów, brzmią wyjątkowo fałszywie.

W efekcie dochodzi do ostrej konkurencji na lewicowość i przywiązanie do wartości. Ale okazji do wykazania się wrażliwością społeczną nadarza się ostatnio niewiele. W tej sytuacji przypadek 14-letniej dziewczynki, która zaszła w ciążę i nie może jej usunąć, spadł tym partiom jak z nieba.

Jako pierwszy chwycił trop Leszek Miller. Jego Polska Lewica w ubiegłym tygodniu zwróciła się do rządu z prośbą o umożliwienie dziewczynce przerwania ciąży zgodnie z prawem.

Pozostało 81% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości