W efekcie dochodzi do ostrej konkurencji na lewicowość i przywiązanie do wartości. Ale okazji do wykazania się wrażliwością społeczną nadarza się ostatnio niewiele. W tej sytuacji przypadek 14-letniej dziewczynki, która zaszła w ciążę i nie może jej usunąć, spadł tym partiom jak z nieba.
Jako pierwszy chwycił trop Leszek Miller. Jego Polska Lewica w ubiegłym tygodniu zwróciła się do rządu z prośbą o umożliwienie dziewczynce przerwania ciąży zgodnie z prawem.
Dzień później obudził się nowy przewodniczący SLD Grzegorz Napieralski. Oznajmił, że jego partia poszukuje kontaktu z rodziną nastolatki, bo zamierza jej pomóc. Dodał też, ni z gruszki, ni z pietruszki, że przypadek 14-latki pokazuje potrzebę zmian w konkordacie. Co ma ustawa aborcyjna do konkordatu, wie tylko Napieralski.
Z pewnym opóźnieniem, bo dopiero wczoraj, sprawą zajęła się Socjaldemokracja Polska. Jej lider Marek Borowski wystąpił do premiera o wyjaśnienie okoliczności odmowy wykonania zgodnego z prawem zabiegu. I dodał, że historia dziewczynki pokazuje, iż ustawa o planowaniu rodziny jest niezwykle restrykcyjna i wymaga zmian.
Przypadek 14-latki mającej problemy z usunięciem ciąży spadł lewicy jak z nieba