[b]RZ: Na Podhalu, na drodze z Nowego Sącza do Nowego Targu w gminie Czorsztyn, stoi rzeźba Władysława Hasiora „Organy”. Lokalne władze chcą ten pomnik odrestaurować. „Gazeta Wyborcza” twierdzi, że krakowski oddział IPN się temu sprzeciwia. Dlaczego uważają państwo, że pozostawienie pomnika w tym miejscu to przestępstwo?[/b]
Marek Lasota: IPN nie sprzeciwia się odnawianiu dzieł należących do dziedzictwa kultury polskiej. Wypowiadamy się jedynie na temat pozostających w przestrzeni publicznej reliktów epoki komunistycznej. Nie sprzeciwiamy się również rzeźbie i osobie Władysława Hasiora, ale temu, w jaki sposób jego dzieło wykorzystano do uhonorowania władzy ludowej. Pomnik wciąż zawiera inskrypcję, która brzmi: „Wiernym synom Ojczyzny poległym na Podhalu w walce o utrwalenie władzy ludowej”. Dodatkowo nieopodal znajduje się krzyż, który został postawiony ku chwale ofiar systemu komunistycznego. Dlatego ja jako dyrektor krakowskiego oddziału IPN sporządziłem opinię w tej sprawie w odpowiedzi na skierowane do nas pismo jednego ze środowisk podhalańskich. Odwołuje się ona również do apelu IPN skierowanego do władz samorządowych, który zawiera prośbę o dokonanie weryfikacji nazw ulic, placów i innych obiektów pod kątem ich związku z komunistyczną przeszłością. Moja opinia odwołuje się także do art. 256. i 13 konstytucji, które zakazują promowania totalitaryzmu. Nie ma ona żadnego związku z twórczością Władysława Hasiora i nie neguje wartości artystycznych jego prac. W przestrzeni publicznej nie może jednak istnieć obiekt gloryfikujący system komunistyczny, zwłaszcza na szlaku turystycznym.
[b]Władze gminy Czorsztyn chcą usunąć inskrypcję...[/b]
To jest oczywiście jakieś rozwiązanie. Jednak pomnik niszczeje i na razie nic takiego się nie stało.
[b]Dopuszcza pan zatem, że pomnik zostanie, ale już bez napisu?[/b]