Słaby wynik Pawlaka nie zmieni PSL

W Polskim Stronnictwie Ludowym nie będzie rozliczeń za porażkę w wyborach prezydenckich. Winnych szuka się na zewnątrz partii

Publikacja: 25.06.2010 03:39

Waldemar Pawlak ze swą życiową partnerką Iwoną Grzymałą podczas wyborczego wieczoru

Waldemar Pawlak ze swą życiową partnerką Iwoną Grzymałą podczas wyborczego wieczoru

Foto: Fotorzepa, Darek Golik

[b][link=http://blog.rp.pl/blog/2010/06/25/piotr-gursztyn-slaby-wynik-pawlaka-nie-zmieni-psl/]Skomentuj na blogu[/link][/b]

Dziś zbiera się Rada Naczelna PSL. Zapewne jej obrady będą burzliwe, ale nie przyniosą większych zmian. Tak przynajmniej twierdzą obie strony wewnętrznego sporu, który toczy się w PSL, po tym, gdy okazało się, że Waldemar Pawlak zdobył niecałe 300 tys. głosów. Czyli ponad 100 tys. mniej niż Janusz Korwin-Mikke.

W kierownictwie PSL nie widać szczególnej refleksji nad przyczynami porażki. Oficjalnie jest przyjmowana z filozoficzną rezygnacją, bo wybory prezydenckie rzekomo nie są “konkurencją, w której startuje PSL”. Kandydat też ani razu nie przepraszał. W swoim blogu przezornie umieścił za to porównanie swego wyniku z tym, co pięć lat temu osiągnął Jarosław Kalinowski. Zestawił swoje 295 tys. głosów z 270 tys. Kalinowskiego.

Winnych szuka się na zewnątrz. Wskazuje się na zawłaszczenie sceny politycznej przez dwóch głównych konkurentów, także na media, które ponoć pomijały Pawlaka. Jednak to kandydat PSL uczestniczył w debacie w TVP, a nie Janusz Korwin-Mikke. Kandydat UPR – jeszcze bardziej ignorowany przez media – nie miał też w odróżnieniu od Pawlaka wsparcia setek wójtów i burmistrzów, tysięcy samorządowców i mitycznej armii 140 tys. działaczy PSL i 700 tys. członków ochotniczych straży pożarnych. A jednak zdobył więcej głosów i był czwarty w pierwszej turze.

Dodatkowe zamieszanie w PSL przyniosły wyniki wyborów uzupełniających do Senatu. W Płockiem wygrał je tamtejszy starosta Michał Boszko. Zdobył 132 tys. głosów (w tym okręgu Pawlak dostał ich zaledwie 11 tys.). Kandydat PSL do Senatu w okręgu katowickim przegrał, ale też zdobył osiem razy większe poparcie niż szef partii w pierwszej turze – 81 tys. głosów.

Związane z Pawlakiem władze partii uważają, iż z PSL jest wszystko w porządku. Bo znaczy to, że nic mu nie zagraża w wyborach samorzą- dowych. Te odbędą już jesienią i będą ostatecznym testem kondycji stronnictwa.

Z kolei dla nielicznych dysydentów – najbardziej znany jest Janusz Piechociński – to koronny dowód na to, że gdyby Pawlak wykazał się minimalną pracowitością, to nie wyprzedziłby go Korwin-Mikke. Lecz te głosy kierownictwo PSL traktuje jako awanturniczą nielojalność. Więc jeśli w stronnictwie będą jakieś rozliczenia, to dotkną nie Pawlaka, lecz Piechocińskiego.

[b][link=http://blog.rp.pl/blog/2010/06/25/piotr-gursztyn-slaby-wynik-pawlaka-nie-zmieni-psl/]Skomentuj na blogu[/link][/b]

Dziś zbiera się Rada Naczelna PSL. Zapewne jej obrady będą burzliwe, ale nie przyniosą większych zmian. Tak przynajmniej twierdzą obie strony wewnętrznego sporu, który toczy się w PSL, po tym, gdy okazało się, że Waldemar Pawlak zdobył niecałe 300 tys. głosów. Czyli ponad 100 tys. mniej niż Janusz Korwin-Mikke.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Publicystyka
Roman Kuźniar: 100 dni Donalda Trumpa – imperializm bez misji
Publicystyka
Weekend straconych szans – PiS przejmuje inicjatywę w kampanii prezydenckiej?
felietony
Marek A. Cichocki: Upadek Klausa Schwaba z Davos odkrywa prawdę o zachodnim liberalizmie
Publicystyka
Koniec kampanii wyborczej na kółkach? Dlaczego autobusy stoją w tym roku w garażach
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
analizy
Jędrzej Bielecki: Radosław Sikorski nie ma już złudzeń w sprawie Donalda Trumpa