Kaczmarek vs. Kaczyński: Wniosek o zmianę sędziego

W związku ze skandaliczną decyzją sądu, który nakazał zbadać, jakie lekarstwa przyjmuje prezes PiS i czy jest zdrowy psychicznie, skierowano wniosek o ukaranie sędziego Mariusza Jabłońskiego

Publikacja: 24.06.2011 08:56

Kaczmarek vs. Kaczyński: Wniosek o zmianę sędziego

Foto: W Sieci Opinii

Jarosław Kaczyński, chce by procesowi o zniesławienie, który wytoczył mu były szef MSWiA Janusz Kaczmarek, przewodniczył kto inny. Były premier wysłał też wniosek do rzecznika dyscypliny o ukaranie sędziego Jabłońskiego. Kaczyński argumentuje, że decyzja o zbadaniu go przez biegłych jest niespotykana i bezprecedensowa.


Na obecnym etapie postępowania nie było absolutnie żadnych podstaw, aby zadawać mi tego typu głęboko osobiste pytania -

napisał we wniosku szef partii opozycyjnej. - 

W piśmie z 2 czerwca 2011 roku udzieliłem wyczerpujących odpowiedzi na pytania dotyczące stanu mojej psychiki -

dowodzi prezes PiS w skardze na czynności sędziego.

-

Nie ma żadnego powodu, dla którego sędzia miałby nie dać wiary moim wyjaśnieniom -

stwierdza Kaczyński. Dokładne uzasadnienie decyzji o zmianę sędziego przygotował adwokat prezesa.

- Terapia z użyciem tabletek uspokajających miała charakter zupełnie wyjątkowy, incydentalny i była w sposób ewidentny uzasadniona tragedią osobistą oskarżonego - zapewnia.

A politycy PiS ujawnili receptę, z której wynika, że prezesowi przepisano jedynie leki uspokajające, a nie psychotropowe. Adwokat zaś dodaje, że decyzja o badaniu psychiatrycznym jest przedwczesna.


- Należy zatem dojść do wniosku, iż zachodzi uzasadniona obawa co do bezstronności sędziego, a oskarżony uprawdopodobnił jej istnienie. Sędzia Jabłoński, zadając oskarżonemu przedwczesne pytania, uzewnętrznił swoje nastawienie do oskarżonego -

podsumowuje wniosek o zmianę sędziego pełnomocnik Jarosława Kaczyńskiego. Teraz oba wnioski rozpatrzy sąd i rzecznik dyscypliny.



Okazuje się jednak, że w tej sprawie głos zabrał były spin doctor PiS, Michał Kamiński - z wrodzonym sobie wdziękiem.


W swoim wywiadzie dla "Newsweeka" Jarosław Kaczyński skłamał, że brał tabletki -

wyznał w TVN24 europoseł (…) Michał Kamiński jest zdania, że tymi słowami prezes PiS chciał wytłumaczyć się, dlaczego wyrzucił z partii wiele osób, które tworzyły jego kampanię prezydencką. Europoseł dodał, że Kaczyński pożegnał się ze swoimi współpracownikami, gdyż

"przestraszył się, że być może straci kiedyś kontrolę nad partią".

 


Tomasz Pietryga w "Rz"  tak komentuje decyzję sądu:


Sędzia nie działa w zamkniętej wieży z kości słoniowej, ale musi kierować się w swoich decyzjach nie tylko formalizmem, ale również roztropnością i zdrowym rozsądkiem. Musi mieć – po prostu – kontakt z rzeczywistością. Jarosław Kaczyński jako szef największej partii opozycyjnej nie jest osobą anonimową. Jest osobą publiczną występującą bardzo często w mediach, mającą kontakt z wyborcami. Mało prawdopodobne jest, że sędzia nie widział w którejś z telewizji jego wypowiedzi, nie słuchał przeprowadzanych z nim wywiadów. Poza tym sędzia najpewniej miał już z nim kontakt i na tej podstawie mógł samodzielnie ocenić, czy prezes PiS jest w stanie uczestniczyć w rozprawie i odpowiadać za swoje słowa z 2008 r. Nie zrobił jednak tego. Natomiast, kierując się skrajnym formalizmem ocierającym się o zarzut nadużywania prawa, powołał biegłych do zbadania psychiki Kaczyńskiego. (…) Jakie będą skutki takiej decyzji sądu? Na pewno nie przyczyni się ona do wzrostu zaufania wobec wymiaru sprawiedliwości w oczach sporej części opinii publicznej. Zakładając, że na opinie biegłych czeka się co najmniej kilka miesięcy, ze skutkami postanowienia sądu będziemy mieli do czynienia tuż przed wyborami. Co oznacza, że Temida, chcąc nie chcąc znajdzie się w centrum politycznego sporu i będzie działała pod wpływem silnej presji zewnętrznej.



O kreatywności sądu rodem z ZSRR napisano już wiele. Nas jednak zastanawia nagła aktywność europosła Kamińskiego. Czego ten polityk nie robi, aby znów przez chwilę pojawić się w blasku telewizyjnych kamer. Faktycznie, mężczyznę poznaje się po tym, jak kończy, a nie jak zaczyna.

Jarosław Kaczyński, chce by procesowi o zniesławienie, który wytoczył mu były szef MSWiA Janusz Kaczmarek, przewodniczył kto inny. Były premier wysłał też wniosek do rzecznika dyscypliny o ukaranie sędziego Jabłońskiego. Kaczyński argumentuje, że decyzja o zbadaniu go przez biegłych jest niespotykana i bezprecedensowa.

Na obecnym etapie postępowania nie było absolutnie żadnych podstaw, aby zadawać mi tego typu głęboko osobiste pytania -

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Karol Nawrocki w Białym Domu. Niedźwiedzia przysługa Donalda Trumpa
analizy
Likwidacja „Niepodległej” była błędem. W Dzień Flagi improwizujemy
Publicystyka
Roman Kuźniar: 100 dni Donalda Trumpa – imperializm bez misji
Publicystyka
Weekend straconych szans – PiS przejmuje inicjatywę w kampanii prezydenckiej?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
felietony
Marek A. Cichocki: Upadek Klausa Schwaba z Davos odkrywa prawdę o zachodnim liberalizmie
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne