Jarosław Kaczyński: Zależy nam na udanej prezydencji, ale to nie ona buduje pozycję Polski w Europie

O znaczeniu Polski w Unii Europejskiej, szansach i zagrożeniach prezydencji oraz działaniach opozycji w tym zakresie - mówi Jarosław Kaczyński w rozmowie z portalem po

Publikacja: 02.07.2011 13:58

Jarosław Kaczyński: Zależy nam na udanej prezydencji, ale to nie ona buduje pozycję Polski w Europie

Foto: W Sieci Opinii

W wywiadzie udzielonym portalowi polskaprezydencja2011.pl prezes PiS tłumaczy:

Przede wszystkim musimy sobie uświadomić, że prezydencja jest rotacyjna i nic nadzwyczajnego nas nie spotyka. Tak się złożyło, że w tym półroczu, począwszy od lipca, tę funkcję, po wielu innych krajach, będzie sprawowała Polska. Przed nami na czele Unii stały także inne kraje, które nie tak dawno zostały przyjęte do Unii Europejskiej, jak choćby Czechy. Na dodatek w sytuacji „polizbońskiej” to przewodnictwo jest słabsze niż było przedtem. (...) Pozycję międzynarodową wypracowuje się w inny sposób. Prezydencja może być albo dobra albo zła, nieudana albo udana, różne prezydencje mieliśmy w historii. I tutaj na pewno jest pole do popisu.

Prezes PiS zwraca również uwagę na fakt budowania potrzebnych sojuszy wewnątrz Unii. Zwłaszcza w kontekście bezpieczeńswa energetycznego.

Jeżeli chodzi o kwestie energetyczne, to Europa dzieli się na państwa, które nie mają obaw z racji dalekiej dywersyfikacji, jeśli chodzi o Rosję, a dokładnie Gazprom, i kraje, które powody do takich obaw mają. Nawet jeśli ich poprzednie rządy takich obaw nie demonstrowały, a nawet podporządkowywały się tak jak rządy Słowacji czy Węgier, to dzisiaj jest już inaczej. Tutaj można szukać możliwości współpracy. Ale ta perspektywa ulega też zmianie. Perspektywa gazu łupkowego, która po ostatnich odwiertach wydaje się być coraz bardziej realna, tę perspektywę w jakiś sposób zmienia.
Ale tutaj trzeba się bronić przed tym, co już się w Unii zaczęło, czyli przed kampanią zmierzającą do zakazania wydobywania gazu łupkowego.

Jarosław Kaczyński o potencjalnym wykorzystywaniu przez rząd polskiej prezydencji w kampanii wyborczej mówi:

To jest trochę tak jak z akcją i reakcją. My nie chcemy przeszkadzać. Nie chcemy, by nasza prezydencja zakończyła się kompromitacją. Ale będziemy stawiali te sprawy, o których mówiłem. Będziemy się starać jasno mówić społeczeństwu, jak jest rzeczywista ranga poszczególnych wydarzeń. A dziś niestety łatwo przekonać przeciętnego człowieka, że jeżeli premier Donald Tusk zrobi sobie zdjęcia z ważnymi osobami w Unii Europejskiej, to jest to znak naszej istotnej roli na arenie międzynarodowej. (...) Jestem zdecydowanie przeciwny przeglądaniu się w lustrze stworzonym przez obcych, ale w tej sytuacji będziemy musieli to zrobić. Inne pytanie, czy takie lustro będzie miarodajne. Jak wspomniałem, słaby rząd Tuska jest wygodny dla innych państw. Dlatego nawet słaba prezydencja może być opisywana przez zagranicznych komentatorów bardzo entuzjastycznie. (...) Natomiast mogę zadeklarować, to co mówiłem wcześniej, że nie mamy jako swojego celu przeszkadzania w prezydencji, nie będziemy też opierać swojej kampanii na tryumfalnym okrzyku, że skompromitowaliśmy się w Europie. Chcemy, żeby ta prezydencja wyszła, ale nie przywiązujemy do niej tak wielkiego znaczenia, jeśli chodzi o wzmocnienie pozycji Polski na arenie międzynarodowej.

 

W wywiadzie udzielonym portalowi polskaprezydencja2011.pl prezes PiS tłumaczy:

Przede wszystkim musimy sobie uświadomić, że prezydencja jest rotacyjna i nic nadzwyczajnego nas nie spotyka. Tak się złożyło, że w tym półroczu, począwszy od lipca, tę funkcję, po wielu innych krajach, będzie sprawowała Polska. Przed nami na czele Unii stały także inne kraje, które nie tak dawno zostały przyjęte do Unii Europejskiej, jak choćby Czechy. Na dodatek w sytuacji „polizbońskiej” to przewodnictwo jest słabsze niż było przedtem. (...) Pozycję międzynarodową wypracowuje się w inny sposób. Prezydencja może być albo dobra albo zła, nieudana albo udana, różne prezydencje mieliśmy w historii. I tutaj na pewno jest pole do popisu.

Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości