Debata Lis - Kaczyński oczami publicystów

Nie milkną echa pojedynku Tomasza Lisa z Jarosławem Kaczyńskim. Co sądzą o nim publicyści? Jan Ordyński z TVP Info i "Przeglądu" nie zauważył np., by Lis traktował Kaczyńskiego inaczej niż innych polityków. Zabawne, prawda?

Publikacja: 05.10.2011 10:45

Debata Lis - Kaczyński oczami publicystów

Foto: W Sieci Opinii

"SE" publikuje dziś opinie Piotra Zaremby, Konrada Piaseckiego, Jana Ordyńskiego i Andrzeja Stankiewicza.

Piotr Zaremba, "Rzeczpospolita":

Był to substytut debaty na szczycie Tusk-Kaczyński, a tym samym w jakiejś mierze szczytowy moment kampanii. Z jednej strony mieliśmy prezesa największej partii opozycyjnej, a z drugiej czołowego polskiego dziennikarza. To jednak nie jest pochwała programu Tomasza Lisa, raczej jego negatywna ocena. Można się zastanawiać, na ile dziennikarz powinien odgrywać rolę zastępcy świata polityki. Ewidentnie Tomasz Lis potraktował swoją audycję jako rodzaj konfrontacji z Jarosławem Kaczyńskim. (...) Lis nie pytał w imieniu wszystkich widzów, a próbował wyprowadzić Kaczyńskiego z równowagi. A to zadaniem dziennikarza na pewno nie jest

– mówi Piotr Zaremba. I podkreśla, że Kaczyński na tej debacie nie stracił.

– Ponieważ podniósł rzuconą mu rękawicę i stawił się w programie człowieka, który nieustannie go krytykuje i nie szczędzi złośliwości. Trzeba więc to zapisać Kaczyńskiemu na plus. Proszę zwrócić uwagę, że premier Tusk do nieprzychylnych mu mediów na rozmowy nie chodzi



Konrad Piasecki, RMF FM:

W spotkaniu dziennikarza z przywódcą opozycji na kilka dni przed wyborami polityk ma wiele do zyskania, ale i wiele do stracenia. Jarosław Kaczyński nie bardzo stracił, ale też nie zyskał. Po raz pierwszy w tej kampanii PiS był emocjonalny, mniej rozluźniony i twardszy. Wielokrotnie nagle znikał mu uśmiech z twarzy. Dotąd jawił się jako człowiek spokojny i stonowany, mówiący o sprawach poważnych. Teraz za wszelką cenę próbował zbić Tomasza Lisa z pantałyku.

O reakcjach Tomasza Lisa Piasecki mówi:

- Bez wątpienia widziałem u Tomasza Lisa silne emocje. Mnie też jednak zdarza się im ulec i wyprosić ze studia np. Antoniego Macierewicza, bo nie chcę dalej prowadzić rozmowy. Redaktor przypomniał za to wszystkie grzechy i grzeszki PiS z ostatnich lat. Kaczyński mógł kilkakrotnie zmienić temat i sam narzucić inny tok rozmowy, ale jakoś sobie z tym nie poradził.


Jan Ordyński, TVP Info, „Przegląd”:

Poniedziałkowa rozmowa Lisa z Kaczyńskim była jedną z najpoważniejszych do tej pory. Zdecydowanie Tomasz Lis, który był świetnie przygotowany. Udało mu się zapytać prezesa PiS o kilka niezwykle istotnych spraw. Zarówno odpowiedzi udzielone przez Kaczyńskiego, jak i uchylanie się od nich dały wyraźny sygnał wyborcom, czego można spodziewać się po jego rządach. Ponadto redaktorowi Lisowi udało się pokazać, że Kaczyński jest politykiem, jakiego dobrze znamy, bez przerw na makijaż polityczny. (...) Mogła być ona bardziej merytoryczna, ale prezes nie chciał odpowiadać na zadawane pytania. W związku z tym prowadzący, aby dalej pociągnąć program i utrzymać jego dramaturgię, musiał dostosować się do poziomu Jarosława Kaczyńskiego. Wynikało to z zaczepek prezesa PiS, który sugerował wyraźnie, że Lis jest stroną w konflikcie, a nie dziennikarzem. Ja jakoś nie odczułem, żeby traktował Kaczyńskiego inaczej niż pozostałych polityków.



Andrzej Stankiewicz, „Newsweek”:

Kaczyński wypadł o tyle lepiej, że większość obserwatorów oczekiwała, iż Lis rozbije go w rozmowie. Tak się nie stało. Widać było, że prezes PiS był dobrze przygotowany i trzymał nerwy na wodzy. Potrafił nawet dowcipkować, choć widać było, że to żarty wyuczone. Kilka razy Kaczyński zadał celne ciosy, które wyprowadzały z równowagi Lisa

- podkreśla Stankiewicz. O szarżach Tomasza Lisa mówi:

- Przygotował sobie listę spraw, które miały zdenerwować Kaczyńskiego i zedrzeć maskę miłego polityka, aby pokazać, że tak naprawdę jest on niezwykle agresywny. Prezes potrafił jednak ugryźć się w język i unikać kontrowersyjnych wypowiedzi. (...) Panowie wzajemnie się przepychali, zapominając przy tym trochę o widzach. Powiedziałbym raczej, że w personalnych wycieczkach, pod znakiem których stała rozmowa, był remis, jednak ze wskazaniem na Kaczyńskiego, bo to on szedł na egzekucję, której uniknął.



"SE" publikuje dziś opinie Piotra Zaremby, Konrada Piaseckiego, Jana Ordyńskiego i Andrzeja Stankiewicza.

Piotr Zaremba, "Rzeczpospolita":

Pozostało 97% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości