Żyjemy tym, bo na tym zarabiają media. Po prostu ta pani i ten pan mają swój współczynnik marketingowy, świetnie wiedzą to dziennikarze i wydawcy TVN, wiedzą, ile będą kosztowały reklamy po tym programie i przed tym programem (…) to jest po prostu nekrofilia.
Bierzemy udział w podgrzewaniu niezdrowych emocji i nie chodzi mi o jakieś spiskowe teorie dziejów, że ktoś na tym zarabia. Istnieje coraz bardziej instytucjonalna świadomość, że media przeżyją dzięki tego typu sensacyjnym historiom. To coraz bardziej odziera słowo "media" z konotacji, treści, funkcjonowania w poważnej debacie publicznej.
Gdy Igor Janke mówił, że to, iż zdaniem niektórych mediów śmierć Madzi „żre”, świadczy o upadku mediów, Małgorzata Łaszcz stwierdziła: „To musi pan zmienić zawód, panie Igorze”.
Janke odpowiedział na blogu:
Tak naprawdę, była to bardzo rozsądna uwaga. Piszę bez ironii. Powinienem to rozważyć.
Kilka razy mówiłem i pisałem o tym, że media, w tej formie, w jakiej je znaliśmy, kończą się. Nie pełnią swojej misji. Mówienie o tym, że kontrolują władzę jest już tylko ściemą. Media to taki sam biznes jak każdy inny, tyle, że tutaj jeszcze panuje dodatkowa obłuda, bo udaje się, że chodzi o „coś więcej”. To „coś więcej” dawno się skończyło (…).