Wizyta Jacka Dehnela z Jakubem Dymkiem i Marcinem Giełzakiem w podcaście „Dwie lewe ręce” była pouczającym widowiskiem. Choć – jak w takich wypadkach często bywa – niełatwym w odbiorze. Pierwszy oto bowiem raz zdarzyło mi się widzieć kandydata na posła absolutnie zszokowanego pytaniem: „Jak mnie pan przekona, żebym na niego zagłosował?”.
Nie, szok to nie do końca właściwe słowo. Można było odnieść wrażenie, że pisarz, poeta, tłumacz, a teraz również poseł in spe z ramienia Nowej Lewicy poczuł się pytaniem prowadzącego, Jakuba Dymka, urażony. Jakby ostatnim wysiłkiem woli powstrzymywał się przed zakrzyknięciem: „Jak pan może nie wiedzieć, kim JA jestem?!”.