Miałem pokusy, ale je zwalczałem

Bronisław Wildstein. Nie wolno nam się angażować partyjnie, bo to jest niedopuszczalny dla dziennikarza błąd. Ale powinniśmy się angażować w zwalczanie rzeczy, które uważamy za niewłaściwe, a te, które uważamy za właściwe, powinniśmy promować – przekonuje publicysta „Rzeczpospolitej" w rozmowie z Igorem Janke

Publikacja: 03.03.2009 19:30

Bronisław Wildstein

Bronisław Wildstein

Foto: Fotorzepa, Michał Warda Mic Michał Warda

[b]Rz: Lubisz być dziennikarzem? [/b]

[b]Bronisław Wildstein:[/b] Tak, to ciekawy zawód. Dzięki temu, co robię, jestem w stanie zobaczyć więcej. Nie jestem skazany na to, co mi koledzy dziennikarze opowiadają.

[b]Jak to, nie wierzysz mediom?! [/b]

Jako człowiek doświadczony, mający spory staż, mam pewien dystans i pewną dozę sceptycyzmu wobec tego, co mówią media.

[b]Ty – dziennikarz – sugerujesz, że media fałszują rzeczywistość? [/b]

Do pewnego stopnia. Czasami fałszują, czasami deformują, zawsze ujmują pod pewnym kątem...

[b]To jak traktujesz to, co czytasz w gazetach? [/b]

Zależy, co czytam. Istnieje wymiar informacyjny. Są gazety, w których nie da się czytać nawet informacji. Są gazety, w których komentarze mogą budzić spore wątpliwości, ale w sferze informacji są wiarygodne. Żyjemy już w takim świecie, w którym podawane informacje generalnie są prawdziwe. Ale jak człowiek umie czytać, to zastanawia się, dlaczego pewne informacje są, a innych nie ma. Zastanawia się, jaka jest hierarchia informacji, jaki jest ich dobór.

[b]Jakbyś określił stan, w którym znajdują się dziś polskie media?[/b]

Jest znacznie lepszy niż do afery Rywina, co nie znaczy, że jest dobry. Pojawiają się elementy pluralizmu, ale ciągle trudno uznać ten stan za choćby do pewnego stopnia zrównoważony. Bardzo wyraźne jest zjawisko podwójnych standardów, które powodują, że media zasadniczo odmiennie traktują podobne zjawiska i zachowania, jeśli dotyczą one sympatycznej im orientacji, a inaczej jeśli niechętnej. Mamy do czynienia z mediami, które potrafią łamać elementarne standardy dziennikarskie i zasady przyzwoitości, a uchodzić za wiarygodne i godne szacunku...

[b]Ale lubisz pracować w mediach...[/b]

... bo dzięki temu mogę uczestniczyć w rzeczywistości.

[b]Wpływać na nią? [/b]

W jakimś sensie tak. Pokazując pewne zjawiska, można wpływać na rzeczywistość.

[b]Wielu ludzi stawia ci zarzut, że jesteś postacią stojącą na pograniczu dziennikarstwa i polityki. Starasz się walczyć o różne sprawy. Czy twoja walka, twoja postawa, mieści się jeszcze w pojęciu dziennikarstwa? [/b]

Absolutnie się mieści. To jest pytanie o to, do jakiego stopnia i w jaki sposób o coś się walczy. Te granice są płynne. Działamy w szeroko pojętej polityce. Temu nie można zaprzeczać. Nie powinniśmy się angażować partyjnie – to jest niedopuszczalny dla dziennikarza błąd. Ale powinniśmy się angażować w zwalczanie różnych rzeczy, które uważamy za niewłaściwe, a takie, które uważamy za właściwe, powinniśmy promować. Czy ja jestem za bardzo zaangażowany? Nie sądzę. Grzechem jest partyjność, a partyjny nigdy nie byłem i nie jestem.

[b]A kiedy wyniosłeś listy z nazwiskami ludzi widniejących w aktach IPN, listy, które potem zostały nazwane twoim nazwiskiem, to byłeś dziennikarzem czy działaczem walczącym o to, by lustracja w Polsce nie była zablokowana? [/b]

Nie widzę powodu, żeby to rozdzielać. Jeżeli piszę komentarze, w których apeluję o przeprowadzenie lustracji, w momencie kiedy usiłuję zainteresować swoich kolegów dziennikarzy tą sprawą, i pokazuję im: „zobaczcie, warto do tego zajrzeć", to są to różne aspekty tej samej działalności.

[b]Znamy się od prawie 20 lat. Od kiedy pamiętam, zawsze o coś walczyłeś. Nie miałeś nigdy pokusy, żeby przejść na drugą stronę i po prostu zostać politykiem – człowiekiem, który wpływa bezpośrednio na rzeczywistość? [/b]

Czy miałem pokusy? Miałem. I skutecznie je zwalczałem. Parę razy o tym myślałem, ale za każdym razem się wycofywałem.

Nie jestem tylko dziennikarzem. Jestem też pisarzem i mam sporo roboty. Przejście na stronę polityczną wymagałoby zasadniczej zmiany i reorientacji mojego życia.

[b]Z tego, co robiłeś w dziennikarstwie, co sprawiło ci największą satysfakcję, co ci się naprawdę udało? [/b]

[b]Rz: Lubisz być dziennikarzem? [/b]

[b]Bronisław Wildstein:[/b] Tak, to ciekawy zawód. Dzięki temu, co robię, jestem w stanie zobaczyć więcej. Nie jestem skazany na to, co mi koledzy dziennikarze opowiadają.

Pozostało 94% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości