Stefana Bratkowskiego wojenne obsesje

Piewca wolności słowa i młot na faszystów z PiS, redaktor Stefan Bratkowski tym razem wydaje ludności instrukcje wyborcze

Publikacja: 23.08.2011 14:43

Stefana Bratkowskiego wojenne obsesje

Foto: W Sieci Opinii



Zawdzięczamy rozwój Polski dwóm podstawowym reformom – Balcerowiczowskiemu skokowemu przejściu do gospodarki rynkowej i reformie samorządowej. Potem – wejściu do NATO i do Unii Europejskiej. Te akty zmieniły Polskę całkowicie, ale nie mogły wykształcić w pełni sprawnego aparatu administracji. To zabiera długie lata. (...) Żyliśmy dzięki temu jak do tej pory normalnie, bez napięć rynkowych, bez katastrof. Gdyby natomiast rząd przyjął rady PiS-u, doprowadziłoby to nas do ruiny. Media dziwnie przechodziły nad nimi do porządku dziennego, widać mediów przy tym nie było.



Redaktor Bratkowski nadstawia pierś w obronie rządu Donalda Tuska i niczym śnieżna kula rozpędza się w ataku na PiS.



Rządowi PiS-owcy wytykają, że nie udał mu się zapowiadany „cud gospodarczy”. Ale cud gospodarczy jednak się zdarzył – Polska jedyna w Europie nie padła w kryzysie. Wszyscy zarabiamy więcej, nawet ci o najniższych dochodach, mamy stabilny pieniądz o tej samej sile nabywczej. (...) Na pewno byłoby dobrze mieć może jeszcze lepszy rząd, z czarodziejską różdżką – ale proszę mi taki wskazać. Owszem, poprawić nieco skład, dowartościować – to realne. Ale czy łatwo wskazać jakiegoś innego premiera, wiarygodnego, naturalnego, bez chorobliwej próżności, który by osiągnął tę pozycję polityczną w Europie co Donald Tusk, a nie budził ironicznych uśmiechów i kpin jak rządy rodzinne dwóch bliźniaków? Czy dziś było by lepiej przy tylu fobiach i karykaturalnych pomysłach prezesa PiS?

(...) Rząd prowadzi bieżącą politykę gospodarczą, społeczną, zagraniczną, samo to już oznacza dosyć roboty, rząd nie musi być zapłonem intelektualnym. Rozwój jest w równej mierze sprawą obywateli, ich interesem, wizje i perspektywy – rzeczą elit umysłowych, świadomość obywateli zaś, ich zdolność do rozwoju – rzeczą mediów. Dziś rządzą telewizje, ale przy całej pewności siebie wiele z nich obchodzi tylko oglądalność i tylko z wymiany inwektyw zamiast wymiany poglądów. Nie ma w tych telewizjach Olszewskich (Krzysztofów) i Pieńkowskich, nie ma tego, co się udało i nie ma dyskusji. To jest dziennikarstwo, drogie TVN24…?

Dalej już Bratkowski tradycyjnie leci po bandzie w swych uczuciach do PiS i jego zwolenników.


Czym groziłaby krajowi władza Jarosława Kaczyńskiego? Najlepiej mówi to on sam i jego program obalenia ustroju naszej demokracji. Jego strategia walki o władzę – to destabilizacja państwa wciąż podsycanymi konfliktami, odmowa współpracy z jakimkolwiek autentycznym partnerem dla rozwiązania jakichkolwiek problemów, plus opcja konfliktów z sąsiadami w polityce zagranicznej.  (...) Samowładztwo w strukturze organizacyjnej jego partii dziwnie nam coś przypomina. Powoływanie się na Carla Schmitta, nauczyciela hitlerowców, nie bez kozery budzi podejrzenia co do źródeł wyznawanej ideologii. Pisałem o tym, ale żadnej z dwunastu moich uwag na temat źródeł i podobieństw nikt nie podważył. „Wódz” musi wiedzieć, czyi to ludzie maszerowali pierwsi w „fakelzugach” z pochodniami. Nic się nie dzieje bez jego woli i wiedzy. Nie może więc udawać, że nie wie, jakie to hasła widnieją na transparentach za jego plecami – obelgi, wymysły, insynuacje sięgające granic chamstwa. Jakże zaś ordynarni są ci jego zwolennicy, którzy na ulicach czy w Internecie zioną wprost niewyobrażalną nienawiścią. (...) Obrona kiboli dopełnia obrazu. To ten sam żywioł – równie wulgarny, niszczycielski i agresywny, aż po napady z kaleczeniem zawodników i niszczeniem stadionów. Mam nadzieję, że nie przekształci się on w znane z historii „oddziały szturmowe”, co, zważywszy  urodzaj na radykalne ruchy w Europie – nie jest całkiem wykluczone.



Na zakończenie guru obwieszcza, że zbliżające się wybory są prawdziwą wojną cywilizacyjną.



Tak, uważam te wybory za wybór cywilizacji. (...)  Oczywiście, co do mnie, wolałbym obok Platformy Obywatelskiej autentyczną (bez pajacowania) partię lewicową z programem samoorganizacji uboższych warstw naszego społeczeństwa; ze smutkiem obserwuję ciągle te same dzieci aparatu; niczego się nie nauczyły nawet od generałów, zdolnych kiedyś zawrzeć pokój ze społeczeństwem, oddać władzę i szanować demokratyczny rząd państwa. Wolałbym też mocną, z programem rozwoju społeczności lokalnych, partię ludową. Wybór cywilizacji to wybór przede wszystkim ze strony dziennikarzy.



Przebrnęliśmy przez kolejny arcykomiczny manifest redaktora Bratkowskiego. Byłby jeszcze zabawniejszy, gdyby nie fakt, że Adolf Hitler i historia III Rzeszy stają się powoli obsesją guru salonowych mediów.

Zawdzięczamy rozwój Polski dwóm podstawowym reformom – Balcerowiczowskiemu skokowemu przejściu do gospodarki rynkowej i reformie samorządowej. Potem – wejściu do NATO i do Unii Europejskiej. Te akty zmieniły Polskę całkowicie, ale nie mogły wykształcić w pełni sprawnego aparatu administracji. To zabiera długie lata. (...) Żyliśmy dzięki temu jak do tej pory normalnie, bez napięć rynkowych, bez katastrof. Gdyby natomiast rząd przyjął rady PiS-u, doprowadziłoby to nas do ruiny. Media dziwnie przechodziły nad nimi do porządku dziennego, widać mediów przy tym nie było.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
analizy
Likwidacja „Niepodległej” była błędem. W Dzień Flagi improwizujemy
Publicystyka
Roman Kuźniar: 100 dni Donalda Trumpa – imperializm bez misji
Publicystyka
Weekend straconych szans – PiS przejmuje inicjatywę w kampanii prezydenckiej?
felietony
Marek A. Cichocki: Upadek Klausa Schwaba z Davos odkrywa prawdę o zachodnim liberalizmie
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Publicystyka
Koniec kampanii wyborczej na kółkach? Dlaczego autobusy stoją w tym roku w garażach
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne