Magdalena Środa: Liczyłam na sojusz SLD i Palikota

Larum grają. Lewica przed wyborami w rozsypce, ale spokojnie - jest jeszcze niezastąpiona Magdalena Środa

Publikacja: 24.08.2011 13:45

Magdalena Środa: Liczyłam na sojusz SLD i Palikota

Foto: W Sieci Opinii



Nie jest powiedziane, że bez Wandy Nowickiej czy Roberta Biedronia SLD nie będzie tych idei realizowało. Konflikt wokół SLD jest jednak sztucznie rozdymany przez media. Wszyscy się uwzięli, by nie dać szans Napieralskiemu, a on stara się zmienić tę skamieniałą partię, odmłodzić ją, zrównoważyć pod względem płci. Było wiele konfliktów w innych partiach i mówiono o nich znacznie mniej. Ani PO, ani PiS nie są partiami otwartymi, nie dają miejsc komuś spoza struktur. SLD jednak próbuje. Stąd więcej konfliktów

– pisze Środa.

 

Magdalena Środa tak tłumaczy rozbicie lewicy:



Osobiście wolę już SLD z jego konfliktami niż autorytaryzm PiS. W Sojuszu ścierały się różne racje, także działaczy. Rozumiem je. Weźmy choćby dziewczynę, która wystartuje z trzeciego miejsca w stolicy. Przez wiele lat pracowała na rzecz partii. Może to jest pora, żeby weszła do parlamentu? PO i PiS to nowe partie, oparte na zasadach wodzowskich. Tuskowi i Kaczyńskiemu steruje się listami łatwiej. Mogą wyciąć kogoś bądź dać miejsce - od ręki. Napieralski musi się zaś liczyć z odziedziczonym wielopokoleniowym aparatem. O wiele trudniej mu się pozbyć partyjnych emerytów, niemogących żyć bez polityki. Takich jak np. Leszek Miller.



Środa snuje także koalicyjne wizje i zdradza swoje obawy.


Jeżeli przez rozproszenie głosów lewicy nieco osłabnie PO albo SLD zrozumie konieczność stawiania na nowoczesne programy społeczne, to jeszcze nic złego. Partie są jak leniwe krowy; trzeba gza, by je kąsał i zmusił do ruchu

– podkreśla Środa i dodaje, że w skrytości ducha liczy na sojusz SLD z Palikotem.

– Liczyłam na taki sojusz. Ale nie dziwi mnie, że do niego nie doszło. To jednak dwóch facetów. Mają swoje ambicje i - jak to w patriarchacie bywa - muszą konkurować. Ale to nic złego. Konflikt w ramach demokratycznych struktur jest z reguły matką tego, co nowe. Konflikty między Palikotem, SLD i PO mogą być twórcze. PiS natomiast zamyka możliwość konfliktów i czyni sferę polityczną autorytarną, czyli martwą. Tego się boję.


Przyznajemy racje Magdalenie Środzie, sojusz SLD i dyrektora cyrku z Biłgoraja byłby nadzwyczaj interesujący. Martwimy się jednak. kto obejmie wtedy stanowisko lewicowej Pytii. Do tej pory obstawialiśmy wróżkę Janinę Paradowską. Czyżby po niej przyszła pora na Magdalenę Środę?

Nie jest powiedziane, że bez Wandy Nowickiej czy Roberta Biedronia SLD nie będzie tych idei realizowało. Konflikt wokół SLD jest jednak sztucznie rozdymany przez media. Wszyscy się uwzięli, by nie dać szans Napieralskiemu, a on stara się zmienić tę skamieniałą partię, odmłodzić ją, zrównoważyć pod względem płci. Było wiele konfliktów w innych partiach i mówiono o nich znacznie mniej. Ani PO, ani PiS nie są partiami otwartymi, nie dają miejsc komuś spoza struktur. SLD jednak próbuje. Stąd więcej konfliktów

Publicystyka
Władysław Kosiniak-Kamysz: Przywróćmy pamięć o zbrodniach w Palmirach
Publicystyka
Marek Cichocki: Donald Trump robi dobrą minę do złej gry
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Minister może zostać rzecznikiem rządu. Tusk wybiera spośród 6-7 osób
Publicystyka
Tomasz Krzyżak: Biskupi muszą pokazać, że nie są gołosłowni
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Niemcy przestraszyły się Polski, zmieniają podejście do migracji