Przypomnijmy, że 22-letni kibic Korony Kielce - Karol Piróg został zasztyletowany przez stadionowych bandytów cztery lata temu. Na antenie TVN24, w programie Moniki Olejnik, niczym nieskrępowany Stefan Niesiołowski nazwał Piróga stadionową "żulią", która jest dla kogoś partnerem politycznym. Następnie powtarzał, że Piróg (pseudonim: "Małpa") jest stadionowym bandytą.
Przeprosin od członka PO domaga się kibice Korony Kielce. W liście otwartym czytamy:
Jesteśmy poruszeni i zniesmaczeni zachowaniem tego polityka. Skandalicznym jest kalanie dobrego imienia zmarłego Karola dla własnych celów politycznych. Wychowaliśmy się w tradycyjnych Katolickich wartościach, które mówią, że o zmarłym mówi się dobrze lub nie mówi się wcale. Jednak wypowiadanie się na tematy, o których nie ma się bladego pojęcia jest widocznie cechą charakterystyczną tego "polityka". Pan Stefan Niesiołowski nawet nie znał Karola, a na oczach milionów telewidzów bardzo ochoczo nazywa go żulem i bandytą. 21 września minęła 4. rocznica śmierci Karola. Kibice Korony pamiętają o przyjacielu i dbają o jego dobre imię każdego dnia. Stąd wypowiedź Stefana Niesiołowskiego była dla nas jak cios w policzek.
Kibice to nie partia, a mimo to jesteśmy wciągani w brudną grę polityczną opierającą się na straszeniu innych obywateli. Nie zgadzamy się na nazywanie kibiców "bandytami" i "żulami" i uważamy, że jest to naruszenie dobrego imienia wielotysięcznej grupy obywateli Rzeczypospolitej. Jeśli Pan Stefan Niesiołowski przekalkulował sobie, że tak prostacki język debaty mu się opłaca, to nie będziemy w to wnikać. Jednak nie zgadzamy się jako obywatele tego kraju na wykorzystywanie nas kibiców, a przede wszystkim pamięci zmarłego Karola Piróga.
Domagamy się publicznych przeprosin Rodziny Karola Piróga oraz nas KIBICÓW. Mamy nadzieję, że Pan Niesiołowski zmieni swoje nawyki i zacznie panować nad słowami, które wychodzą z jego ust. Mimo iż granice przyzwoitości są dla polityków bardzo elastyczne, to i one powinny mieć swój kres.
Kibice Korony Kielce
"Świętości nie szargać, bo trza, żeby święte były, ale Świętości nie
szargać, to boli" (Stanisław Wyspiański "Wesele")
Po kolejnym słowotoku Niesiołowskiego pozostaje niesmak. Który to już raz? Liczyliśmy do tysiąca, potem przestaliśmy.