„Rzeczpospolita” pisała. 2004: Rezygnacja Macieja Łukasiewicza

Maciej Łukasiewicz rezygnację z funkcji redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej” ogłosił w sobotnio-niedzielnym wydaniu „Plusa Minusa” z 10-11 lipca. Był już wtedy ciężko, nieuleczalnie chory. I coraz słabszy fizycznie.

Publikacja: 27.07.2012 18:00

Maciej Łukasiewicz, redaktor naczelny „Rzeczpospolitej” w latach 2000–2004

Maciej Łukasiewicz, redaktor naczelny „Rzeczpospolitej” w latach 2000–2004

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

Nowy naczelny, Grzegorz Gauden, wybrany 29 lipca, napisał do czytelników: „Dziś objąłem stanowisko redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej”. To ogromny zaszczyt. „Rzeczpospolita” jest nie tylko dziennikiem. Jest i powinna, w moim najgłębszym przekonaniu, pozostać niezależną instytucją polskiego życia publicznego.

Kierowana przeze mnie gazeta jest i pozostanie całkowicie niezależna od jakiejkolwiek władzy – czy to politycznej, czy ekonomicznej. ”Rzeczpospolita” będzie kontynuować misję, wyznaczoną przez ludzi, którzy 15 lat temu przejmowali instrument propagandy komunistycznej i w ciągu niebywale krótkiego czasu przekształcili go w niezależny, opiniotwórczy dziennik.

Jestem świadom, że spoczywa na mnie obowiązek kontynuowania tej misji. Wielce ważne dla mnie jest, że przejmuję stanowisko z rąk Macieja Łukasiewicza, który 15 lat temu wraz z Dariuszem Fikusem przyszedł do „Rzeczpospolitej”. To on, jako długoletni I zastępca naczelnego, a przez ostatnie cztery lata jako redaktor naczelny, uczynił „Rzeczpospolitą” taką, jaka jest obecnie.

„Rzeczpospolita” będzie zależna tylko od Was: jej Czytelników. To Wy będziecie ją kształtować razem z nami. Będziemy wsłuchiwać się w Wasze głosy i reagować na Wasze potrzeby. Chcę redagować gazetę dla ludzi, którym leży na sercu dobro Polski: kraju nowoczesnego, uczciwego, silnego gospodarczo i politycznie, członka rodziny europejskiej, zaprzyjaźnionego z sąsiadami. Chcę, by „Rzeczpospolita” była przyjacielem i wsparciem dla ludzi, którzy swą zawodową, społeczną, artystyczną, polityczną, naukową i każdą inną aktywnością budują codziennie taką Polskę”.

Maciej Łukasiewicz, oprócz nieuleczalnej choroby, inne jeszcze inne problemy. Jego nazwisko znalazło się na „liście Wildsteina”, co mogło sugerować, że był współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa w PRL-u. Nie był, ale to musiało go bardzo zaboleć. W jednym z ostatnich felietonów przed śmiercią poinformował czytelników „Rzeczpospolitej” o otrzymanym z Instytutu Pamięci Narodowej statusie osoby pokrzywdzonej.

W rok później, w poniedziałek, 15 sierpnia 2005 roku, około godziny szesnastej, odebrałem telefon od redaktora Gaudena, naczelnego „Rzeczpospolitej”. – Maciek Łukasiewicz nie żyje, zmarł przed godziną.

Później powiedział jeszcze jedno zdanie: – Zostawił po sobie pamięć, o jakiej może marzyć każdy z nas.

Wybór z książki Macieja Kledzika Rzecz o „Rzeczpospolitej" i przygotowywanego drugiego jej wydania

Nowy naczelny, Grzegorz Gauden, wybrany 29 lipca, napisał do czytelników: „Dziś objąłem stanowisko redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej”. To ogromny zaszczyt. „Rzeczpospolita” jest nie tylko dziennikiem. Jest i powinna, w moim najgłębszym przekonaniu, pozostać niezależną instytucją polskiego życia publicznego.

Kierowana przeze mnie gazeta jest i pozostanie całkowicie niezależna od jakiejkolwiek władzy – czy to politycznej, czy ekonomicznej. ”Rzeczpospolita” będzie kontynuować misję, wyznaczoną przez ludzi, którzy 15 lat temu przejmowali instrument propagandy komunistycznej i w ciągu niebywale krótkiego czasu przekształcili go w niezależny, opiniotwórczy dziennik.

Publicystyka
Marek Cichocki: Donald Trump robi dobrą minę do złej gry
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Minister może zostać rzecznikiem rządu. Tusk wybiera spośród 6-7 osób
Publicystyka
Tomasz Krzyżak: Biskupi muszą pokazać, że nie są gołosłowni
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Niemcy przestraszyły się Polski, zmieniają podejście do migracji
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Publicystyka
Łukasz Adamski: Elegia dla blokowisk. Czym Nawrocki może zaimponować Trumpowi?