Słyszymy o kolejnych pakietach Waldemara Pawlaka, Adama Szejnfelda czy Jarosława Gowina. I bezustannie zadajemy sobie pytanie: dlaczego mimo usilnego od lat i nagłaśnianego medialnie ułatwiania życia przedsiębiorcom, likwidowania biurokratycznych barier i deregulowania wciąż znajdujemy się w tej dziedzinie za Rwandą? Odpowiedź jest prosta: u nas rządzą polityczna improwizacja i partyzantka.
Dogonić Rwandę
Kiedy niedawno okazało się, że Polska wykonała skok o siedem oczek w prestiżowym rankingu Doing Business, obrazującym warunki prowadzenia działalności gospodarczej, premier Tusk z wicepremierem Pawlakiem i ministrem Gowinem na specjalnej konferencji dzielili się swą radością. Cieszyłbym się i ja, ale niebacznie zajrzałem do tabeli państw biorących udział w tym współzawodnictwie Banku Światowego. Po wspomnianym wielkim skoku zajmujemy dopiero 55. miejsce za takimi tuzami jak Rwanda (52.) czy Peru (43.). To powód do wstydu, a nie radości. Co gorsza, ten awans zawdzięczamy w dużym stopniu specjalnej akcji informacyjnej i łagodnej perswazji w Waszyngtonie, gdzie powstawał ranking. Okazało się, że jego twórcy przeoczyli kilka korzystnych dla przedsiębiorców zapisów i zmian. Wyniki udało się więc nieco podkręcić.
Marnowanie czasu
Problem w tym, że postępów za bardzo nie widać w innych tego typu notowaniach, np. w Paying Taxes, obrazującym łatwość płacenia podatków czy przygotowywanym przez Heritage Foundation wraz z „The Wall Street Journal" rankingu wolności gospodarczej. W ubiegłym roku w Paying Taxes spadliśmy o sześć pozycji na 127. miejsce i zostaliśmy sklasyfikowani między Tanzanią i Zimbabwe. Wygląda to strasznie. Wielu Polaków pewnie nie zdaje sobie nawet sprawy z tego, że jest aż tyle państw! Okazuje się, że polski przedsiębiorca spędza nad kwestiami podatkowymi aż 296 godzin w skali roku, podczas gdy na przykład Litwin 175.
Kolejny z wymienionych rankingów, Heritage Foundation, zawiera opis i ocenę ograniczeń, restrykcyjnych przepisów, udziału państwa w życiu gospodarczym. Na początku tego roku zajęliśmy pod tym względem dopiero 64. miejsce. W innym rankingu wolności gospodarczej, przeprowadzonym przez Instytut Frasera z Kanady, było tylko trochę lepiej (48. miejsce), ale niestety obsunęliśmy się o sześć oczek.
Takie rankingi nie są tylko intelektualnymi zabawami analityków, z których nic nie wynika. Zajmowanym przez poszczególne kraje lokatom uważnie przyglądają się zagraniczni inwestorzy. Nietrudno się domyślić, że po takiej lekturze omijają nasz kraj szerokim łukiem.