Ośrodek dla dziennikarzy położony po drugiej stronie centralnej części miasta noszącej nazwę Xiaoshan o 6 rano w niedzielę świeci jeszcze pustkami. Dziesiątki komputerowych stanowisk świecą ekranami jednolitym błękitem. Jednak nie są to tzw. niebieskie ekrany śmierci, jak informatycy zwykli mówić o komunikatach popsutego systemu Windows. Niebieski to kolor szczytu G20, wszechobecny w Hangzhou z początkiem wrześniowych dni.
Pomimo starań polityków i specjalistów od inżynierii pogody nie udało się zapewnić czystego, błękitnego nieba nad stolicą prowincji Zhejiang. Wygaszone fabryki w promieniu setek kilometrów od Hangzhou nie produkują smogu, ale on i tak tu pozostał. Wczoraj, w sobotę 3 września wskazania liczników cząstek PM 2,5 wskazywały nad teoretycznie ultra ekologicznym miastem stężenie trzykrotnie wyższe (78) niż nad normalnie zatłoczonym Pekinem (25).