Afera taśmowa. Przełomowe zeznania wspólnika Marka Falenty

Dotychczas w żadnym śledztwie dotyczącym afery taśmowej nie badano rosyjskiego wątku – ustaliła „Rzeczpospolita”.

Publikacja: 18.10.2022 03:00

Afera taśmowa. Przełomowe zeznania wspólnika Marka Falenty

Foto: SKLODOWSKI KRZYSZTOF/FOTORZEPA

Nagrania z restauracji Sowa i Przyjaciele Marek Falenta w 2014 r. sprzedał rosyjskim służbom – tak zeznał w czerwcu ubiegłego roku wspólnik biznesmena Marek W. w gdańskiej prokuraturze. Sprawę ujawnił poniedziałkowy „Newsweek”. Tygodnik twierdzi, że po zeznaniach W. wszczęto śledztwo, ale nie pod kątem szpiegostwa.

Jak pisze „Newsweek”, Marcin W. od dawna współpracował z organami ścigania w śledztwie dotyczącym m.in. założenia i kierowania przez niego i Falentę zorganizowaną grupą przestępczą. To śledztwo gospodarcze, a dotyczy spółki Składywęgla.pl, której W. i Falenta byli współwłaścicielami od 2013 r. i pozostawili gigantyczne długi. Spółka sprowadzała węgiel z Rosji poprzez pośrednika – spółkę KTK.

Według Marcina W. to nie Rosjanie zlecali podsłuchy, a Falenta sprzedał im je

Marcin W. opowiedział o wyjeździe z Falentą do Kemerowa na Syberii (tam mieści się kopalnia, z której KTK eksportowała węgiel do Polski) w maju 2014 r. W. twierdził, że Falenta „leciał do Kemerowa z prezentem, tj. nagraniami polskich polityków, dla Rosjan”. Miał potem pochwalić się, że „sprzedał im wszystko, a za ile, to mi nie powie” – cytuje „Newsweek”.

Miesiąc później w Polsce wybuchła afera taśmowa. Marek W. twierdził w prokuraturze, że dotychczas milczał, bo Rosjanie go zastraszali, grozili mu nawet zabiciem dzieci.

To są zeznania przełomowe, bo – jak ustaliła „Rzeczpospolita” – dotychczas w żadnym śledztwie dotyczącym afery taśmowej nie pojawiał się wątek rosyjski.

Wyjaśnień w sprawie domaga się opozycja

Według Marcina W. to nie Rosjanie zlecali podsłuchy, a Falenta sprzedał im je, by pozbyć się długów z KTK (30 mln zł) i na tym zarobić.

Prokuratura Regionalna w Gdańsku w listopadzie 2021 r. skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko 14 oskarżonym, w tym Markowi Falencie oraz Marcinowi W.

„Z akt tej sprawy w październiku 2021 r. wyłączono do odrębnego postępowania materiały dotyczące kilku wątków, w tym m.in. poruszanych w wyjaśnieniach podejrzanego, a następnie oskarżonego Marcina W. Śledztwo jest w toku, prowadzone jest we współpracy z właściwymi służbami. Dobro prowadzonego postępowania uniemożliwia przekazanie szerszych informacji o sprawie” – odpowiada „Rz” Marzena Muklewicz, rzecznik prokuratury.

Czy można wierzyć Markowi W.? Jego obrońca, mec. Monika Pochopień-Mikołajczyk przekazuje nam, że ani ona, ani jej klient nie odniosą się do sprawy na tym etapie. Dlaczego Marcin W. zdecydował się to teraz ujawnić? – Nigdy go o to nie zapytałam, być może po prostu przyszedł na to czas, a kurz i pył opadł – mówi.

Wyjaśnień w sprawie domaga się opozycja. – Rosja, mimo że od 30 lat nie ma bezpośrednich wpływów w Polsce, stara się wpływać na bezpieczeństwo Polski, także na polską politykę – mówił na konferencji wiceszef PO Tomasz Siemoniak.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Powinniśmy poznać prawdę o taśmach

Afera taśmowa była początkiem końca rządów PO-PSL – politycznie skorzystał na tym PiS. Sam Falenta, który domagał się ułaskawienia, groził w liście do prezydenta Andrzeja Dudy, że ujawni prawdę, jak naprawdę było z podsłuchami w Sowie. „Proszę potraktować ten list jako ostatnią szansę na porozumienie się ze mną. (...) Ujawnię zleceniodawców i wszystkie szczegóły” – napisał Falenta. W listach podał wiele szczegółów dotyczących dealu z PiS, który miał na celu obalić rząd PO-PSL. O „scenariuszu pisanym nie wiadomo jakim alfabetem” mówił Donald Tusk w 2015 r., co można było odczytać jako sugestię, że za aferą stoją Rosjanie. Służbom nie udało się tego dotychczas potwierdzić.

Sprawę skomentował również Donald Tusk na TT. „We wtorek o 13 odniosę się do niej publicznie. Tak, to o aferze podsłuchowej. Pisowskiej aferze. I o scenariuszu napisanym dla Kaczyńskiego obcym alfabetem” – napisał były premier. W zakończonym w 2015 r. śledztwie dotyczącym afery taśmowej, czyli nielegalnego nagrywania VIP-ów w restauracjach, śledczy szacowali, że na taśmach jest ponad 100 osób. Odnaleziono tylko 66 nagrań.

Nagrania z restauracji Sowa i Przyjaciele Marek Falenta w 2014 r. sprzedał rosyjskim służbom – tak zeznał w czerwcu ubiegłego roku wspólnik biznesmena Marek W. w gdańskiej prokuraturze. Sprawę ujawnił poniedziałkowy „Newsweek”. Tygodnik twierdzi, że po zeznaniach W. wszczęto śledztwo, ale nie pod kątem szpiegostwa.

Jak pisze „Newsweek”, Marcin W. od dawna współpracował z organami ścigania w śledztwie dotyczącym m.in. założenia i kierowania przez niego i Falentę zorganizowaną grupą przestępczą. To śledztwo gospodarcze, a dotyczy spółki Składywęgla.pl, której W. i Falenta byli współwłaścicielami od 2013 r. i pozostawili gigantyczne długi. Spółka sprowadzała węgiel z Rosji poprzez pośrednika – spółkę KTK.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Przestępczość
Kradzież cennych książek z BUW. Zatrzymano pięć osób. To Gruzini
Przestępczość
Leszek Czarnecki bez aresztu. Prokuratura nie postawi mu zarzutów w aferze Getback
Przestępczość
Internet nie dla terrorystów. Przełomowe zmiany w polskim prawie
Przestępczość
Jak wpadli Polacy, którzy pobili Leonida Wołkowa
Przestępczość
Pobicie w Wilnie, zlecenie z Rosji, zatrzymani w Polsce