Niższa izba parlamentu Jordanii anulowała artykuł 308 Kodeksu karnego, który stanowił, że sprawa o gwałt zostaje umorzona jeśli gwałciciel ożeni się z ofiarą i pozostanie jej mężem przez co najmniej pięć lat. Przepisy te były odbiciem przekonania, że ślub sprawi iż ofiara gwałtu nie będzie stygmatyzowana.
W czasie debaty w parlamencie niektórzy posłowie przekonywali, że należy pozostawić w Kodeksie karnym furtkę pozwalającą ofiarom wyrażenie zgody na ślub, który - jak mówili - chroni je przed napiętnowaniem przez społeczeństwo. Ostatecznie jednak przepis został usunięty.
- Pod każdym względem (ślub z gwałcicielem) to ponowna wiktymizacja kobiety. Trafia do domu, w którym nikt jej nie chce - rodzice pana młodego nigdy jej nie zaakceptują - mówiła Suad Abu-Dayyeh, współpracująca z organizacją Equality Now. Aktywistka nazwała decyzję parlamentu "historycznym osiągnięciem".
Z kolei Brendan Wynne z organizacji broniącej praw kobiet Donor Direct Action przekonywała, że prawo dawało gwałcicielom sposobność do dalszego napastowania ofiary. - Ich życie to horror... Tak nie można żyć. Niektóre z ofiar popełniały samobójstwo - jak widzieliśmy w różnych krajach - mówiła.
Parlamentarzystka Wafa Bani Mustafa mówiła z kolei, że rodzice często wydają córki za gwałcicieli, by "zminimalizować wstyd jaki spada na rodzinę" w związku z gwałtem. - Żadna dziewczyna nie powinna być jednak prezentem dla gwałciciela - dodała.